Trochę ponarzekam... oraz podziękuję!

Od dawna nie miałam czasu napisać nic „zwyczajnego” prócz przepisów, które mam nadzieję są dla was inspiracją przy kuchennych eksperymentach.

Czas przelewa mi się w rękach niczym woda i ni jak nie mogę go dla siebie zatrzymać. Za to noce, noce są długie, duszne i nieprzespane. Wtedy czasu mam aż nad to, głowa wypełnia się pomysłami by w dzień poddać się z powodu gorąca, nieprzyjemnej duchoty i nawału codziennych obowiązków.

Mąż powoli dochodzi do siebie.

Poruszanie się o kulach przy dwójce dzieci, które z żywym zainteresowaniem przyglądają się każdemu ruchowi bywa trudne, ale i dość zabawne.

Kot także nie ustępuję dzieciakom i krok w krok towarzyszy „syczącemu” Panu w mieszkaniowych wędrówkach.

A ja, cóż ja mam trzecie, duże dziecko w domu, prawdziwy nawał obowiązków, zmęczenie dające mi się we znaki oraz (jeszcze trwającą) sesję.

Muszę w tym wszystkim ostro trzymać się w ryzach, zabawić w dobrego stratega i po prostu to przetrwać!

Chciałam wspomnieć o jeszcze jednej sprawie, którą powinnam już dawno temu załatwić.

Z pewnością osoby na stałe odwiedzające mojego bloga zauważyły tak „drobną” zmianę jak zmiana graficzna bloga.

Jest ona zasługą Hafiji, to dzięki jej pracy „pod czwórką” nabrało nowego wyglądu.

Hafiję możecie odwiedzić na jej prywatnym blogu i zaczerpnąć tam wielu cennych informacji. Znajdziecie ją pod adresem http://hafija-background.blogspot.com/ .

Agatko/Hafijo jeszcze raz Dziękuję Ci za poświęcony czas i cierpliwość :*

Tymczasem, życzcie mi wiele cierpliwości i siły na najbliższy czas!