Przyznam, że dawno nie miałam takiej weny twórczej, wciągnęły mnie te wszystkie kropy, kropeczki, torebki, torebeczki i lale oczywiście, je lobię tworzyć zawsze :)
Zmusza mnie do tego także inna sytuacja ale to już nie koniecznie wyznanie na bloga publicznego, mam tylko nadzieje... nie... ja (muszę) wierzę, że to wszystko jakoś się unormuje, że zły los w końcu odpuści...
Czasami człowieka dopada jakaś taka gorsza chwila, chandra nawet jeżeli z całych sił chcesz by wszystko "grało"
Miałoby się ochotę pokrzyczeć, popłakać, ponarzekać ale wszyscy w około mówią, że szkoda na to życia...
Może mają rację?
Ech... to tylko powzdychać mi pozostaje.
W milczeniu podeprzeć ręką brodę i zastanowić się "co dalej"
Zastanawiam się jeszcze nad jednym, czy oby ta moja wena nie jest samoobroną mojego organizmu przed silnym stresem, w końcu "tworzenie" w szerokim znaczeniu tego słowa działa na mnie bardzo relaksująco...
No nic, koniec z marudzeniem!
Czas bym przedstawiła Katarzynkę :)
Katarzynka jest dostępna, zaraz "wrzucę" ją pod zakładkę *czwórkowe adopcje* , serdecznie was zapraszam! (KLIK)
Oprócz lali uszyłam jeszcze torebeczkę...
i ponownie stworzyłam mały zestawik z misiem :) (KLIK)
UWAGA!
Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.
laluszka piekna i torebeczka tez rewelacyjna ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wszystko super. Kolor czerwony jest taki "pozytywny" i pełen energii.
OdpowiedzUsuńI nie dopisałam. Dla mnie szycie też stało się moim sposobem na stres. Możemy więc powiedzieć, że zaszywamy nasze różne problemy ;). Oby było ich jak najmniej ale szycia niech nie ubywa, bo z czasem stało się ono również hobby.
OdpowiedzUsuńpodpisuje się :)
UsuńAle Ty masz talent! Wszystkie Twoje prace cudne :)
OdpowiedzUsuńserdecznie dziękuję
UsuńOjejku, ta torebeczka jest przepiękna:))) Lala też cudna:)
OdpowiedzUsuńMysle że dla większości z nas, sposobem na stres jest jakieś zajęcie... a problemy i smutki to niestety nieodłaczny elelment naszego życia, wiem o tym chyba najlepiej;-) Głowa do góry i trzeba sie cieszyc tego co mamy;-)
OdpowiedzUsuńAnetko ciesze się, cieszę... tylko czasami tak dopada mnie to cholerstwo i trzyma przez jakiś czas
UsuńLala urocza, za to torebeczką mnie urzekłaś jeszcze bardziej, aż chciałoby się być małą dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńWiolu będzie dobrze, musi być! Na mnie też tworzenie działa jak lek na lepsze samopoczucie :)
Trzymaj się! Ściskam i głowa do góry :)
torebka z misiem obłędny zestaw :))))
OdpowiedzUsuńkochana głowa do góry :):*
Wiolu, czasem tak to bywa, że przychodzi na nas gorsza, smutniejsza chwila... i czasem można popłakać... czasem to ulgę daje... takie smutki są wpisane w nasze życie... ale najważniejsze po każdej burzy wychodzi słońce!
OdpowiedzUsuńI Tobie tego słońca szybko życzę... choć w te "pochmurne" dni można dostrzec prawdziwego przyjaciela, który jest niczym parasol i ochrania nas przed "deszczem".
Szyjątka fantastyczne, kropeczek co prawda nie lubię, ale pięknie się prezentują zarówno na lali jak i na zestawie z torebką i misiem:)
Pozdrawiam niebiesko:)
Fantastyczne szyjątka! A na smutki szkoda życia, bo przecież...będzie dobrze:-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam :) śliczne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam
zdrowiezwyboru.blogspot com
Czasami trzeba sobie pokrzyczeć... Wypłakać...
OdpowiedzUsuńNie za długo - żeby się w tym nie zatracić ale jednak...
Czasami trzeba... bo jak w duszy wszystko krzyczy to człowiek jak bomba zegarowa tyka...
Życzę Ci aby "zły czas" jak najszybciej odszedł w zapomnienie... aby nastały radosne, pogodne dni...
Kropki są piękne... ;-))) ale już przecież o tym pisałam
Pozdrawiam cieplutko a w wolnej chwili zapraszam do mnie...