Pamiętam, że syknęłam po ciuchu i odwróciłam się w drugą stronę. Gdzieś w mojej świadomości zapisało się pytanie "boli?". Pozostawiłam je bez odpowiedzi, tak dobrze się leżało, tak dobrze i spokojnie...
Nie minęła chwila a ból znowu przeorał moją rękę, tym razem był bardziej dokuczliwy, uniosłam brwi, lecz gdzieś do mojej głowy ponownie wdarło się błogie "jeszcze chwila"... ta chwila się przedłużała, za każdym razem kiedy chciałam podnieść powieki.
Nie wiem ile czasu minęło ale przypuszczalnie całkiem sporo. Kiedy wreszcie do mojej świadomości dotarł ostry śmiech dwóch urwisów postanowiłam wyrwać się z objęć Morfeusza i zacząć nowy dzień...
Takiej niespodzianki się jednak nie spodziewałam.
Chłopcy patrzyli na mnie z dziwnymi iskierkami w oczach.
Każdy rodzic zna ten błysk, ten specyficzny grymas na buźce, to cichutkie "hihi" wydostające się z uśmiechniętych usteczek. Mnie wystarczyło jedno spojrzenie by zrozumieć...
- O rany co to? - zapytałam zaskoczona
- no tatuaż - odpowiedział starszy
- dużo, dużo tatuazy* - zawtórował mu młody, spojrzałam na swoje nogi, pokryte teraz najróżniejszymi rysunkami, rąk też nie oszczędzili ale ponieważ się przebudzałam, dali sobie z nimi spokój.
- mamo, zrobiliśmy ci tatuaże, bo inne mamy mają a ty nie - wyjaśnił mi starszy syn
- a my cemy żebyś miała tatuaze* - dodał młodszy
Jak to miło z ich strony, jakże kochanych mam tych moich chłopców, dbają bym nie stała się outsiderem, dziwadłem które ludzie wytykają paluchami. Tak mnie kochają, że teraz wyglądam jak kosmita z niebieskimi nogami i rękami. Jak więc kiedyś spotkacie mnie z bazgrołkami na ciele, tiaaa to przynajmniej pewni będziecie, że mam artystów w domu.
- cemu nie masz tatuazy* - dopytywał młodszy, dosłownie wisząc nade mną.
- bo nie chcę - odpowiedziałam zgodnie z prawda, na co moja starsza latorośl stwierdziła
- nie bo nie chcesz, tylko bo uczysz dzieci i jak ty byś taka pobazgrana wyglądała, no jak, hm?
No cóż, prawdę Ci prawi ten mój syn, aczkolwiek nie do końca zgodną z rzeczywistością bo aktualnie nie pracuję :) (ale bardzo szukam, podkreślam, bardzo!) za to szybko doszukałam się plusów takich długopisowych tatuaży.
Wyobraźcie sobie nogi w niebieskawych bazgrołach...
Już?
No więc...
Wyobraźcie sobie nogi w niebieskawych bazgrołach...
Już?
No więc...
"Kaj tam bydzie widać jakie hery, jo się wos pytom?"*
Ach, no i najważniejsze, teraz to ja jestem chodzącym arcydziełem ♥
Przyznam się wam, że mnie osobiście nie "kręci" tatuowanie swojego ciała, owszem nie powiem czasami "fajnie" to wygląda, ale to raczej nie moja estetyka, podoba mi się tylko u kogoś i w dodatku jak jest malutki i sensowny. Bo grawerowanie sobie na skórze imion dzieci, małżonków, psów czy innych zwierzy wydaje mi się bez sensu, aczkolwiek to tylko moje zdanie :)
Ciekawa jestem waszego?
Posiadacie na swoich ciałach tatuaże a może planujecie sobie zrobić?
* pisownia oryginalna
P.S
Kochani od dzisiaj zostaje włączona weryfikacja obrazkowa w komentowaniu, ponieważ mój blog zalewa fala spamu, bywa że mam pod jednym postem po 15 wiadomości z tego gatunku, dlatego jest to dla mnie konieczność przynajmniej na jakiś czas do kiedy "robaczyska" nie zrozumieją, że już nic nie zdziałają.
Mam nadzieję, że nie zniechęci was to do pozostawiania komentarzy :) Pozdrawiam ciepło!
Ciekawa jestem waszego?
Posiadacie na swoich ciałach tatuaże a może planujecie sobie zrobić?
* pisownia oryginalna
P.S
Kochani od dzisiaj zostaje włączona weryfikacja obrazkowa w komentowaniu, ponieważ mój blog zalewa fala spamu, bywa że mam pod jednym postem po 15 wiadomości z tego gatunku, dlatego jest to dla mnie konieczność przynajmniej na jakiś czas do kiedy "robaczyska" nie zrozumieją, że już nic nie zdziałają.
Mam nadzieję, że nie zniechęci was to do pozostawiania komentarzy :) Pozdrawiam ciepło!
Nie mam.... a był okres, że chciałam zrobić.... czy kiedyś zrobię? Jeszcze nie wiem :)
OdpowiedzUsuńAle u niektórych bardzo mi się podobają :)
Pozdrawiam
Ja też miałam moment kiedy o tym myślałam z czasem jednak mi przeszło, jak wspomniałam podobają mi się niektóre tatuaże u innych osób u kobiet małe, które w taki dla tej osoby subiektywny sposób coś o niej mówią u mężczyzn lubię duże tatuaże, ale u siebie ich zwyczajnie nie widzę ;)
Usuńja mam 3 ;) każdy przemyślany , każdy coś ważnego znaczący i mówiący o mnie i każdy schowany tak że prócz lata - gdy się odzieje w strój kąpielowy - ich nie widać :) .Uwaga tatuaże uzależniają ! :) ale pomimo że jestem ich miłośniczką to uważam że trzeba je robić przemyślanie a nie "bo spodobał mi sie taki delfinek na ramieniu" "a co on znaczy?" "no jak to, no że spodobał mi się delfinek" :P
OdpowiedzUsuńDokładnie jak piszesz! Ja akurat nie jestem ich wielką fanką ale podobają mi się u kogoś :D I tak jak wspomniałaś ważne by coś o nas mówiły a nie były czymś nieprzemyślanym
UsuńMi tatuaże podobają się ale u kogoś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Hehe to jak mnie ale szczerze nie wykluczam że kiedyś nie zrobie bo podobno człowiek zmienia się co 10 lat :D:D:D to sobie "walnę tatoo " na 40 ;)
UsuńMammmm i wkrótce robię kolejny :) Nie lubię przesadnych tatuaży u kobiet. Małe, delikatne.....owszem :)
OdpowiedzUsuńhehe to jak ja ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj nie wiem czy przypadkiem sama nie usunęłam tej wiadomości, przy próbie opublikowania :( Jezeli tak autorkę kom. z góry przepraszam
UsuńNie mam i raczej mieć nie będę, bo boje się bólu :p
OdpowiedzUsuńpodobno to dość "przyjemny" ból :D
UsuńTo jest pikuś! Kiedyś obudziłam się z włosami uciętymi na jednej skroni przy samej skórze. Powiem delikatnie, że miałam problem z uczesaniem się rano do pracy...
OdpowiedzUsuń:):):) oj nie wiem jakbym to przeżyła :D ale ty masz te swoje pukle gęste więc pewnie tak źle nie było. Asia z niecierpliwością czekam na jakieś info na twpoim blogu czy w końcu wyjechałaś jezeli tak jak sobie radzisz... pisz! :*
OdpowiedzUsuńkiedyś myślałam o tatuażu , jestem młoda i chyba dlatego. Wstrzymuje się z tą decyzją do jakiegoś czasu ale zobaczymy , na pewno nie było by to imię córki lub jej data urodzenia. Wydaje mi się to troszkę bezsensu. Ale myślę o tatuażu związanego z moją pasją czyli skokami :) a synów masz na prawdę utalentowanych. Pewnie po mamie
OdpowiedzUsuńuwielbiam tatuaże ale nie sępy na bananie nie kubusie puchatki i nie napisy typu imię lub wyznanie miłości, lubię wzory niekoniecznie określone ale mające jakiś sens, sama mam kilka i gdyby nie to że nie cierpię na nadmiar kasy pewnie dalej bym robiła kolejne . to prawda że tatuaże uzależniają ale nie robimy ich dla innych tylko dla siebie, przynajmniej ja tak mam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż miewam czasem takie tatuaże from my córa zofia:) Miła zabawa:) I łaskocze. Ale prawdziweo bym nie zrobiła, boję się kłócia itp.
OdpowiedzUsuńpodobają mi się tatuaże ale nie posiadam jakoś nigdy się nie złożyło bym go mogła zrobić :-)
OdpowiedzUsuńale wciągnęłaś mnie w opowiadanie, już myślałam, że na fakcie robiłaś ten tatuaż ha,ha !!!!
OdpowiedzUsuńświetne :))))
a tatuaże mają moje wnuczki, no takie klejone :))))) i mają wielka radochę jak udajemy, że są prawdziwe ;))