Czy u was też dzisiaj (wreszcie!) wyszło słońce?
Za moim oknem, przez chmury, nieśmiało przebijają się pierwsze poranne promyki, dając mi nadzieję na koniec z ulewami i szarugą, która towarzyszyła nam w ostatnich dniach.
Myślę, że nie tylko ja z radością spoglądam w niebo... wiele miejsc w Polsce walczy z wodą dlatego takie poranki przynoszą ukojenie...
Przez te deszczowe dni, pełne szarugi, zapewne wiele z was walczyło z kiepskim samopoczuciem, ale nie tylko my, szczególnie dzieci wrażliwe są na zmiany w "biorytmie", moje kłóciły się, krzyczały, popłakiwały, uff...
Żeby utrzymać je oraz siebie w dobrej kondycji psychicznej codziennie wymyślałam im inny rodzaj zabawy.
Pomyślałam więc, że i wam może się przydać opisanie jednego z zajęć jakie im zaproponowałam.
"Zabawa" ta jest prosta, daje możliwość poznania struktur i faktur a do tego można podziwiać efekt końcowy w "dorosłym" stylu co ... chyba nie dziwne, daje dziecku wiele satysfakcji.
Mowa o kolorowej soli :)
Potrzebujemy :
- sól (miałka)
- kolorowa kreda
Na koniec nasze twory wsypujemy do naczynia i podziwiamy dekorację.
Ot cała filozofia :)
Zapewniam jednak, nasze kochane maluchy mają naprawdę wiele radości i zabawy przy wydawałoby się tak banalnym zajęciu.
Jeżeli jesteśmy już w temacie wystroju...
Każdy rodzic mający małe dzieci wie, że potrafią być naprawdę pomysłowe w brudzeniu pomieszczeń.
Jako mama dwójki chłopców i żona jednego wielkiego :) zapewniam, że na ten temat mogłabym powiedzieć wiele.
Np mój młodszy syn potrafił jednym ciasteczkiem biszkoptowym wybrudzić kanapę, podłogę, ściany i oczywiście siebie także...
Jak wiecie podłogę można umyć, ścianę podobnie lub ostatecznie pomalować ale co z kanapą?
Ile razy wystarczy wycieranie ściereczką, jak wiele jest w stanie wytrzymać materiał?
A co jeżeli dodamy do tego niezliczoną ilość wylanych soczków, siuśków wylatujących z przepełnionej pieluszki albo zwyczajnie wylatujących bo akurat tak maluszkowi się uwidziało :) :) ??
Tym sposobem nasz narożnik zbierał przez kilka lat, najpierw od starszego syna później od młodszego aż doszliśmy do takiego efektu, że mnie wstyd było dalej go trzymać bo żadne moje zabiegi pielęgnacyjne nie pomagały.
Na szczęście mąż odwiódł mnie od tej myśli zamawiając serwis czyszczący do domu, byłam naprawdę bardzo sceptycznie nastawiona do tego typu zabiegów. Bałam się, że łóżko nabierze wilgoci i zacznie śmierdzieć, plamy tylko wyblakną a w ostateczności, tak czy siak przyjdzie nam zakupić nową kanapę!
Kochane nic nie napiszę, pokażę wam...
Jeżeli więc, któraś chciałaby namiary na firmę czyszczącą na terenie Katowic, w ogolę Śląska podaję wam odnośnik ZAPRASZAM TUTAJ (KLIK)
Ja byłam pod ogromnym wrażeniem i wydałam... 174 zł!!!!
Po odświeżeniu narożnika przyszedł czas na jego "upiększenie".
Jakiś czas temu przyszedł do mnie zamówiony materiał, przyznam że mnie nie zachwycił, powiedziałabym nawet, że mi się po prostu nie podoba, gdyby jednak materiał został dobrze opisany a zdjęcie oddawało choć w połowie wygląd właściwy z pewnością bym go nie zakupiła.
Ale, ale... mawia się, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Uszyłam z feralnego materiału moją testową torebkę (KLIK) a kilka dni temu najzwyklejsze poszewki na Jasie.
Podusie szybko znalazły swoich amatorów, przyjemnego wypoczywania ...
Można czytać ciekawą książkę, grać w ulubioną grę albo po prostu popaść w objęcia Morfeusza :)
Widzę, że chmur przybywa, wraz z Panem Kotem wypatruję przez okno słońca ...
... mamy swój powód, jest nim prezent od mojego małżonka :)
Widzicie, do tej pory ta cześć mieszkania była traktowana przez nas po macoszemu, często stanowiła coś na wzór "graciarni" miejsca na rowery, hulajnogi, jeździki a nawet... opony samochodowe ale w tym roku powiedziałam stanowczo STOP!
Wiele pracy jeszcze przede mną w moim skromnym M ale na przyszły rok mam zamiar dopieścić TO miejsce do granic możliwości.
Nie jest tu jeszcze tak pięknie jak dopatrzyłam się na niektórych waszych blogach ale powolutku do celu :)
Chwalę się więc prezentem od małżonka a jest nim nowy wypoczynek na nasz balkon...
Już wiecie dlaczego tak bardzo wypatruję tego słonka z moim kociakiem, w końcu posiłek na powietrzu smakuje o wiele lepiej a książka w akompaniamencie szumiących liści zdaje się przenosić w inny świat...
Ślę Wam wiele pozytywnej energii :*
Rewelacyjnie pokazałaś możliwości zastosowania podusi haha, ale zdjęcie kota oglądającego kwiat jest....no oczu oderwać nie mogę...magiczne
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam firmy czyszczącej sofy i bym prosiła gdybyś napisała na maila namiary
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie obrażą jak wrzucę adres tutaj :D http://tapicare.pl/
Usuńświetne zdjęcie kota , a komplet na balko swietny , słonko dzis zawitało ;)
OdpowiedzUsuńOj wiem ja dobrze do jakiego stanu trzech meżczyzn (+ dwa psy i dwie papugi u nas) potrafią doprowadzić mieszkanie. Na kanapę i siedziska w krzesłach uszyłam zdejmowane do prania pokrowce. Niby nie jedzą i nie piją na kanapie, a i tak co rusz pokrowiec trzeba prać. Efekty czyszczenia Twojej kanapy rzeczywiście znakomite!
OdpowiedzUsuńO siedzeniu na tarasie i ja marzę, bo pogoda jak dotąd nie sprzyja :(
Pozdrawiam :**
Marta
U nas niestety dalej bez słońca:-) O cudownej pomysłowości wybrudzenia małym biszkopcikiem wszystkiego co napotkane na swojej drodze wiem juz wszystko! Kreatywność naszego Malucha przechodzi nasze wyobrażenia! Ja ratuję sie narzutą na kanapę-jest dobrana kolorystycznie i wygląda jakby była częścią mebla. I swoje zadanie spełnia w 100%-kanapa nie ma ani jednej plamki!
OdpowiedzUsuńJa także miałam narzutkę, niestety nie uchroniłą :)
UsuńZazdroszczę balkonu......ja co prawda mam balkon, ale jego szerokość jest tak wielka ;), że zmieści się jedynie taboret kuchenny :), a uwielbiam jeść śniadanie na dworze, to takie świetne uczucie :) ...niestety taki luksus mam tylko na wakacjach :(
OdpowiedzUsuńBalkon prezentuje się fantastycznie!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze jest juz u Ciebie takie cudne sloneczko jak u mnie bylo dzisiaj i odpoczywasz na tym fantastycznym balkonie :-)
OdpowiedzUsuńZdjecie kici cudne;)
OdpowiedzUsuń