UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

Keep calm and enjoy life ♥

Na zszargane nerwy dobrze działa praca fizyczna i wyjazd poza granice własnego domostwa, jest wtedy czas na spokojne przemyślenie kilku spraw i odstresowanie.

Ponieważ nadarzyła się okazja wyrwania poza miasto, ochoczo spakowaliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy w drogę.

Wiele miejsc urzeka mnie swoim pięknem ale nigdy nie sądziłam, że jedno z nich kiedyś stanie się mi szczególnie bliskie.
Mam nową miłość, są nią okolice Rożnowa i wybaczcie ale mimo usilnych starań by zdjęcia oddały choć trochę tego jak tam pięknie i bajecznie, niestety nie do końca mi to wyszło :) następnym razem obiecuję poprawę, chociaż zdjęcia nigdy nie oddadzą dobrej odległości, wielkości, barwy i uroku...


Po przyjeździe na działkę rodziców, pierwszą rzeczą była próba ogarnięcia dzieciaków, które jak za sprawą magicznej różdżki dostały "szaleju", bieganie, okrzyki radości, upadanie na ziemie w geście "radosnego" omdlenia, były zdecydowanie za często powtarzane ... uff, na szczęście po chwili wyratował mnie tato, który kazał chłopcom przynieść kilka elementów do budowy  naszego "telepa-namiotu"*

Muszę wam powiedzieć, że w tych okolicach byłam pierwszy raz ale od razu urzekły mnie górskimi wzniesieniami, ostrymi, krętymi drogami, pięknym i zarazem groźnym Dunajcem, urokliwymi łąkami i błękitem nieba...
Ponieważ rodzice dopiero zaczynają się tam "urządzać" pierwotnym założeniem naszych mężczyzn było stawianie ogrodzenia a nas kobiet :) przede wszystkim pilnowanie maluchów, następnie pilnowanie by nasi mężczyźni pamiętali o chwili wytchnienia, ponieważ słońce dawało do wiwatu, przy okazji zapewnienia dzieciom dobrej zabawy, przyrządzenie pysznego jedzonka i poznawanie (przeze mnie) uroków okolicy.  



Ponieważ do samego Dunajca mamy bardzo blisko, zabrałyśmy chłopców nad rzekę, bo schłodzić nie tylko ich ciałka ale i nieograniczony zapał w dokuczaniu :)

Jak wspomniałam Dunajec jest piękny ale i bardzo groźny, mając w głowie wspomnienie tragedii do jakiej doszło nad Wartą nie zagłębialiśmy się dalej prócz samego brzegu, na zdjęciach tego nie widać ale my dostrzegałyśmy silny nurt jaki marszczyły taflę wody.
Na zdjęciu chłopcy z babcią która pokazuje im... płynące przy brzegu rybki, woda była bardzo przejrzysta do momentu jak chłopcy nie postanowili bawić się w kto dalej rzuci kamyk, ten mniejszy skutecznie zamulił cały brzeg :) 

Po kąpieli w rzece, przyszedł czas na ciężką pracę, chłopcy ani na krok nie odstawali dziadka, taty i wujka, pracując w pocie czoła by tylko im pomóc.
Ja miałam chwilkę dla siebie, co znaczy, wędrowałam z aparatem i podziwiałam otaczającą nas przyrodę.


Po powrocie z fotograficznych wojaży zastałam zmęczonych ciężką pracą, umorusanych ale jakże szczęśliwych chłopców. Poszliśmy się obmyć i z pomocą babci zrobiliśmy grilla.


Każdemu przydała się chwila odpoczynku i relaksu na kocyku w cieniu namiotu. 

Pod koniec dnia mogliśmy podziwiać już część ogrodzenia działki i dumę naszych mężczyzn z tego jak sprawnie sobie poradzili.
Dyskusji o Tujach, planach ogrodu, placu zabaw, jak i samego domu nie było końca,  Borysek zaaferowany powiedział :
- i wiesz co Dziadku, jak już wybudujesz tu dom to jeszcze musisz mi basen zrobić ale taki (tutaj demonstracja) o taki głęboki, prawdziwy a nie dla jakiś maluchów.
Mimo dużego zmęczenia tryskaliśmy dobrym humorem, dzień dobiegał jednak końca a my musieliśmy wracać do domu, ponieważ mąż nie ma wolnego w pracy.

Chłopcy poprosili jeszcze by ostatni raz poplustkac się w Dunajcu ...

Niestety komu w drogę temu czas ...
Cieszymy się ogromnie, że w niedalekiej przyszłości nasze dzieci będą miały stałe miejsce do odwiedzin, że być może z czasem ukochają to miejsce tak, jak ja kiedyś pokochałam wakacje u swoich dziadków w Górach Świętokrzyskich. . 


 *Telepa-namiot - namiot Gideona Malutkiego z bajki "Wodogrzmoty Małe"

12 komentarzy:

  1. Jak pięknie! Dobrze czasami oderwać się od wszystkiego i ruszyć przed siebie. Zieleń i cisza działają kojąco i pozwalają odreagować. Kochana moja- życzę Ci spokoju i samych życzliwych ludzi wokół.
    ps. To zdjęcie dłoni jest mega.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, dobrze, zieleń i cisza ukoiły nasze trochę nadwyrężone nerwy. Dziękuję :*:*

      Usuń
  2. Ja tam "prawie" mieszkam dokladnie ok. 18 km. od Roznowa, a moja mlodosc to slynne dyskoteki w Czchowie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mieszkasz w pięknych okolicach, przez Czchów przejeżdżamy a aby pokazać piękno okolicy Rożnowa jeszcze bede miala czas, nietsety teraz nie starczylo nam czasu na tamę i jezioro Rożnowskie ani na sam Rożnów :D tak w 100% ale okazji będzie na pewno wiele. Może na przyszły rok już uda się tam zostać na dłuższy pobyt :)

      Usuń
    2. to są piękne okolice i muszę stwierdzić, że jestem ogromną szczęściarą bo właśnie w Czchowie mam działkę i domek letniskowy - naszą leśną chatkę :)))
      zdjęcie dłoni jest fenomenalne

      Usuń
    3. Ha czyli na przyszłe wakacje umawiamy sie w trójkę dziewczyny na jakiś babski wypad może na te już nawet mnie "poznane" dyskoteki w Czchowie lub gdzieś bliżej Rożnowa :D:D

      Usuń
  3. Fajne chłopaki:-)
    A takie wypady niesamowicie ładują baterie na cały tydzień:-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Kasiu, następnym razem prześle ciepłe pozdrowienia przerzedzając obok Krakowa :*

      Usuń
  4. super miejsce i oby jak najwięcej takich wypadów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tego samego bym sobie życzyła, jednak taki wypad za miasto to świetny czas relaksu nie tylko fizycznego ale przede wszystkim tego psychicznego

      Usuń
  5. To piękne miejsce, bywam tam czasami, warto!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!