UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

Bo szczęście moje widzę w ich oczach...


Codziennie staram się moim synom pokazywać piękno płynące ze świata, codziennie razem bawimy się, rozmawiamy, tworzymy, wszystko po to by jeszcze lepiej rozumieć się wzajemnie.


Przez siedem lat bycia mamą nauczyłam się cierpliwości, odkryłam w sobie potrzebę lepszego rozumienia małej psychiki dziecka, rozwinęłam się nie tylko na płaszczyźnie rodzicielskiej ale i zawodowej. Dzięki moim rodzicom i ich wychowaniu, pozostaję otwarta i komunikatywna i tego samego chcę nauczyć chłopców. Świat nie jest złym miejscem, trzeba wierzyć w ludzi a przede wszystkim trzeba wierzyć w siebie, ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli nie pokochasz siebie to nikt nie będzie w stanie pokochać ciebie.

W oczach dzieci zawsze dostrzegam potencjał, uważam, że to od nich niektórzy z nas powinni czerpać siłę i radość w całej tej ich spontaniczności odbierania świata.
Bo dzieci to nasza przyszłość i to nie jest tylko kolokwializm, to stara i cenna prawda!


Mądrość nie płynie z głowy a z serca, jeżeli masz dobre serce, masz i "dobrą" głowę. Moja mama powtarzała "bądź sobą, nie oglądaj się na innych, inni nie stworzą Ci szczęścia, zrobisz to sama"
Za to uwielbiam moich rodziców, bo każdy z nas jest kreatorem własnej rzeczywistości i chciałabym aby kiedyś moi synowi mieli z nami taki kontakt jak ja mam z moimi "staruszkami" by kiedyś ich partnerki czuły się akceptowane, kochane i pewne, że znajdą w nas również partnerów-rodzinę.


Uważam, że uczymy się przez całe życie i choć nie zawsze jest przyjemnie, miło to nawet ta "najgorsza" nauka do czegoś nas przygotowuje i czegoś nas uczy. Chociaż pewne nasze starania, z góry bywają spisane na straty, ważne jest by nie tracić rezonu, lecz kiedy trzeba, powiedzieć sobie "stop" i żyć dalej nawet jeżeli oznacza to pewne dość drastyczne zmiany... tego w pewnym momencie naszego wspólnego życia nauczył mnie małżonek i za to jestem mu wdzięczna.
Każde doświadczenie to skarb! Warto ten skarb odpowiednio wykorzystać.
Jeżeli jednak ktoś próbuje Ci bruździć musisz być nieugięty/a, szacunek to pierwsza i pierwotna sprawa...
- Szanuj siebie i innych - mówię chłopakom - ale nigdy nie pozwól sobie bruździć.
I kiedy tak patrzę na tych moich małych mężczyzn jestem pełna dumy, bo to oni codziennie zmuszają mnie do działania na 100% i to dzięki nim dostrzegam szczęście...

9 komentarzy:

  1. Pięknie, post w 100% wypełniony Waszym szczęściem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawe w fotografie odkrylam niedawno pozwalajac chlopca pstrykac zdjecia ralefonem,, naglevokazali sie ze wspolne wyglypy przy obiektywie sa napeawde fajne :)

      Usuń
  2. Świetny tekst ;-) bo szczesliwi my to i dzieci też ;-) akceptujesz siebie to inni ciebie...
    icadoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie, wartosci wyniesione z domu to twoj szkielet i fundametn na cale zycie warto wiec uczyc sie siebie i dbac o dobro swojej malej rodzinki

      Usuń
  3. Aż buzia mi się uśmiecha, wiesz dlaczego! Super post!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne zdjęcia i bardzo mądre słowa!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne zdjecia. I tekst bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!