O amarantusie, inaczej zwanym szkarłacie postaram się napisać w najbliższym czasie trochę więcej, na początek musi wam wystarczyć, że ta roślina uprawna to istne bogactwo błonnika, ma szerokie właściwości zdrowotne i kulinarne a zażywanie jej powinno wejść każdej z nas (ponieważ na kobiety ma wyjątkowy wpływ) w nawyk, chociażby ze względu na fakt, że opóźnia procesy starzenia.
Rozpędziłam się jednak, bo nie o amarantusie miało być a o moim cudownym połączeniu kalafiora ze szpinakiem.
Na kotleciki w takim zestawieniu wpadłam wczoraj, pomyślałam, że dobrze byłoby znaleźć jakiś odpowiednik lekkiego, sytego dania ale takiego bez mięsa.
Kotlety podsmażałam lekko na patelni a następnie dopiekałam w piekarniku, jednak kwestię smażenia/pieczenia pozostawiam do rozstrzygnięcia każdemu z was, bo może być zupełnie lekko a może trochę mniej ;) w każdej z opcji jest smacznie!
Składniki:
- kalafior
- garść świeżego szpinaku
- 1 łyżka otrębów owsianych
- 3 łyżki amarantusa
- 1 duże jajko, opcjonalnie 2 małe
- cebula
- kawałek białej części pora
- 3-4 łyżki bułki tartej
- koper
- płaska łyżeczka gałki muszkatołowej
- sól i pieprz do smaku
- 2 - 3 łyżki oleju do obsmażenia kotlecików
Kalafiora umyć, podzielić na różyczki i ugotować do miękkości w osolonej wodzie. Ugnieść na puree a następnie pozostawić do wystygnięcia.
Amarantus opłukać na sicie a następnie wsypać do niewielkiego rondelka i zalać dokładnie 6 - 8 łyżkami wody, gotować ok 20 minut.
Szpinak sparzyć i posiekać drobno, wrzucić do miski, dodać bułkę tartą, otręby, posiekaną cebule, koper i por, doprawić gałką muszkatołową, solą i pieprzem. Dodać rozgnieciony kalafior i odcedzony amarantus. Na koniec dodajemy jajko i wszystko mieszamy.
Lekko wilgotnymi dłońmi formować niewielkie kotlety i tu pozostawiam wam wybór, można je układać od razu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec w nagrzanym piekarniku w 180 - 200 stopniach około 30 minut lub opiec je delikatnie na 3 łyżkach oleju na patelni teflonowej i dopiero wsadzić do piekarnika.
Kotleciki podawać z lekką sałatką i sosem czosnkowy(po przepis kliknij tu)
Mam nadzieję, że takie bezmięsne danie wam zasmakuje, bo przyznam się, że byłam pozytywnie zaskoczona ich smakiem a mój małżonek sięgnął po dokładkę "umierając" potem z przejedzenia :) jak wspomniałam kotleciki są wręcz okrutnie syte hihihi!
Kochanie, chciałam się wam jeszcze pochwalić wyróżnieniem jakie otrzymałam z serwisu Elegancka.pl, możecie je zobaczyć z prawej strony na blogu. Serwis Elegancka.pl pełen jest kobiecych inspiracji dlatego takie wyróżnienie cieszy mnie podwójnie.
Smacznego i miłego dnia, u mnie za oknem leje ale humor mam... rzeknę zaiste słoneczny :D
Bardzo lubię szpinak, może powiem mamie aby ugotowała ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!