UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

W poszukiwaniu wiosny!


 - Mamo, mamo czy Pani wiosna już przyszła – zaskoczył mnie pytaniem syn.
- tak, przyszła – odpowiedziałam
- a skąd wiesz? – dopytywał mały, przeżuwając jednocześnie śniadanie
- no jak skąd, drzewa się zielenią, dni są dłuższe i coraz cieplejsze…
- no mamo a ja bym chciał ją zobaczyć, wiesz tak naprawdę – mówił całkiem poważnie - Bo ja jej wcale a wcale tam na dworze nie widzę, może ona się chowa?
Mąż krztusząc się kanapką, próbował powstrzymać śmiech w końcu głośno przełykając ostatni kęs, powiedział do Boryska
- słuchaj synu a może my dzisiaj tej Pani wiosny poszukamy w lesie? Może ona wcale się nie chowa?
Borysek ożywił się na te słowa i zupełnie zapominając o śniadaniu wstał od stołu i z okrzykiem „hurra” pognał po swój plecak.  
- to co dzisiaj wyprawa do lasu? – zapytałam
- bierzmy kanapki i ruszajmy poszukać tej Pani wiosny
W niecałą godzinę byliśmy przygotowani, kanapki spakowane, podobnie jak termos z gorąca herbatą.
Teraz pozostało jeszcze zabrać ze sobą dobry humor i … aparat oczywiście!

A poniżej krótka "recenzja"
 
Poszukiwacze wiosny w akcji, a jak mowa o akcji to nie może zabraknąć pociągu. Drugiej (po rodzinie ma się rozumieć :)) wielkiej miłości mojego starszego synka...


- piękny ten las mamo, a wiesz, że każde drzewo ma swoją wróżkę? Czytałem tak w bajce (przecież ty synu czytać nie umiesz?)


- hej, zobaczcie znalazłem "ziarenka"! Udało się, hurra jestem prawdziwym poszukiwaczem przygód mamo! (jakie ziarenka?)


- Ten las ma całkiem sporo skarbów wiecie? Tam są chyba jakieś grzyby idę sprawdzić! Tato… dzięki za ten kijek, ale zobacz Wiktor nie chodzi a już się zmęczył i śpi, śmieszne...


- Tato zmęczyłem się i pić mi się chce potwornie! Napiję się a później ruszajmy dalej. Hej, coś zauważyłem!!
- to przecież woda! Chyba jakieś jezioro?
- to jak synu? - pyta mąż naszego przedszkolaka - znalazłeś Panią wiosnę?
- no nie tato, ale widziałem pociąg, zielone pączki, żołędzie i ich kapturki a nawet pajęczynę! Ach i widziałeś tam... no tą kaczkę, to chyba znaczy, że ta Pani wiosna już porozrzucała te swoje ziarenka.
- jakie ziarenka?
- no te wiosenne, tak mówiła Pani w przedszkolu. No, wy znowu nic nie wiecie! Chodźcie już i się tak na mnie nie patrzcie, bo was oczy rozbolą. Mamo, mamo tu jeszcze chce zdjęcie no i już możemy wracać!
Prawda, że jestem prawdziwym poszukiwaczem przygód?

2 komentarze:

  1. Super są te zdjęcia, widać że świetnie sie bawiliście.
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, faktycznie spędziliśmy miło czas. Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!