UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

Pasja...

Miłością do książek zaraził mnie mój świętej pamięci dziadek. To właśnie on najczęściej czytał mi bajki, opowiadał legendy a przede wszystkim wpajał, że książka to rzecz święta!

Będąc jeszcze dzieckiem, zamarzyłam o przepięknej biblioteczce. Biblioteczce z bajek, gdzie książki zalegają od podłogi po sam sufit a wszędzie w około czuć magię znajdujących się w nich historii. 
Ponieważ lubię realizować swoje zamierzenia, moja kolekcja książek od kilku lat systematycznie się powiększa a ja pielęgnuję w sobie wizję mojej własnej domowej biblioteczki.

Każdy nowy egzemplarz pogłębia moją wiedzę, pozwala wędrować w niezbadane zakątki dzikiej dżungli, dzięki niemu ponownie się zakochuję lub przeżywam zawód miłosny, nie rzadko też zostaję wciągnięta w niebezpieczne śledztwo… Jak mam więc tego nie kochać?
Swoją pasją do czytania zaraziłam męża. Bywa, że oboje śmiejemy się z siebie, szczególnie jesienią, kiedy za oknem panuje szaruga a my niczym stare małżeństwo grzejemy nogi pod wspólnym kocem, trzymając w jednej ręce gorącą herbatę lub kawę i książkę w drugiej.  
Lubię te momenty, kiedy opowiadamy sobie o tym, co przeczytaliśmy.

Żywię ogromną nadzieję, że tą naszą pasją zarazimy też dzieci, że podobnie jak my pokochają książki.
Wieczorne czytanie bajek naszym dzieciom, to nie tylko rytuał, to także moja chwila relaksu, powrót do dzieciństwa i wspomnień związanych z czytanymi opowieściami.

A wy, lubicie czytać, czytacie swoim dzieciom bajki? Ciekawa jestem Waszych odpowiedzi.

  

11 komentarzy:

  1. w dzieciństwie kazałam sobie czytać książki całymi dniami, potem znałam je na pamięć i tak naprawdę nigdy nie musiałam uczyć się czytać; "samo się" nauczyło; do dziś je uwielbiam i mam nadzieję, że synio przejmie po mnie tę pasję...pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tylko odpowiednio zainteresujemy dziecko czytaniem, może z tego wyjść całkiem niezła przygoda ;)

      Usuń
  2. Potrafię czytać odkąd sięgam pamięcią. Nie pamiętam, by kiedykolwiek było inaczej. Podobno to mój Dziadek mnie nauczył. Siedział na huśtawce ze mną na kolanach i czytał. Wodził palcem po literkach i tak "samosię" nauczyło. Nie pamiętam tego za bardzo, znam to z opowiadań, miałam ponoć trzy lata. Od tego czasu czytam wszystko co wpadnie mi w ręce. Nie wszystko mi się podoba. Jeżeli chodzi o moje dzieci, to czytam im od momentu kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To samo dotyczy słuchania muzyki. Moja dzieciarnia też nauczyła się czytać tak wcześnie, że nie pamiętają kiedy. "Samosię". ALE! Starszy kocha książki, delektuje się nimi, czyta nałogowo. A Młodszy nie. Woli audiobooki albo jak ktoś mu czyta. Pomimo, że potrafi czytać od lat. Różnie to bywa z tymi moimi dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam skoro czyta nawet poprzez audiobooki to w końcu czyta prawda :) A mając mamę pisarkę... kochana zanim się obejrzysz będziesz prosiła żeby wybrał jakas ciekawą pozycję ze swojej domowej biblioteczki (wiadomo Klepsi, wzrok już nie będzie tan sam :D:D)

      Usuń
  3. My czytamy nałogowo, nie ma po prostu mowy, żeby przed snem nie została przeczytana bajeczka :) Sama jestem uzależniona od książek, teraz udało mi się tym zarazić również synka :)

    Pozdrawiam
    Marta mama Nikusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, odwiedzam czasem waszego bloga :D Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Kocham czytać:) Nieraz tak mnie wciągną że po nocach mi się śnią...;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, ale od czasów Sagi o ludziach Lodu (tutaj musiałby zabrzmieć mój gromki śmiech) nie znalazłam tytułu bardziej absorbującego mój cenny czas (czytałam po dwa tomiki dziennie ) i wciągającego niczym najlepsze powieści wszech czasów. Dla mnie Sandemo był genialna łącząc kryminał z romansem, mieszajac w tym magię, podania i legendy. Jeżeli nie czytałaś polecam, bardzo lekka i wciągająca pozycja.

      Usuń
  5. Wstyd się przyznać ale niestety nie czytam książek. Kai czytamy oczywiście codziennie. Ostatnio wreszcie tatuś wziął się za czytanie i czytamy na zmianę. Wiesz nieraz biorę książkę i tak bardzo chcę ją doczytać do końca, ale moje ukryte ADHD mi nie pozwala i zaraz tworzą się w głowie różne pomysły, przez które nie potrafię się skupić na czytaniu. Koniecznie muszę nad tym popracować i w końcu zacząć czytać. Za to Wiola Twój blog czytam od dechy do dechy i nic mnie od tego czytania nie oderwie, Twoje posty są jak z książki, więc prawie jakbym czytała haha. Przy okazji zapraszam kochana po wyróżnienie na naszego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie trafiłaś Kasiu jeszcze na "swoje źródło" inspiracji do czytania. Ważne, że czytacie dziecku. Poza tym nie każdy musi lubieć czytać :)

      Usuń
    2. Wiesz też tak myślę. Mam nadzieję, że kiedyś trafię na odpowiednią :)

      Usuń

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!