Stoję w pizamie z rozwianymi wlosami nad wielkim garem pełnym kapusty z grzybami i staram się aby nasz farsz na pierogi nie przypalił sie za predko, kiedy nagle z zza rogu słyszę:
- mamooo, co robisz – pyta starszy syn, przyprawiając mnie
tym samy o lekki zawal serca
- jesssu, dziecko a czemu ty nie spisz, jest noc –
stwierdzam z cala stanowczością
- no, bo chodzi mi po głowie takie pytanie, czy już sa święta
- synu spokojnie – odpowiadam przewracając oczami, (słyszę to
pytanie ok. dwudziestu razy dziennie) – święta sa za tydzień.
Mija chwila zanim mój syn odpowiada…
- mamo jak ty w takim tempie będziesz gotować te dania to świąt
nie będzie a ja umrę z głodu!
...
Nie wiem, co powiedzieć, po prostu nie wiem :D:D … lepiej wezmę sie porządnie za to
gotowanie!
Dobre!
OdpowiedzUsuńHaha...a ja jeszcze nie zaczęłam gotować nic;)jutro dopiero pieczemy ciasteczka i robimy krokiety,więc spokojnie- masz całkiem niezłe tempo;)
OdpowiedzUsuńHiHiHi widzisz jakie masz mądre dziecko, Ty mama lepiej się pośpiesz ;)
OdpowiedzUsuńhehe to Cię podsumował :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
heheh :) no to padłam :) dzieci są genialne! mnie moje też czasem zaskakują... np jak starsza córka ostatnio zakomunikowała mi, że jej młodsza siostra to jej chłopak! :D ale my tu gadu, gadu a Ty się lepiej za gotowanie bierz! bo świąt nie będzie! :P
OdpowiedzUsuńoj potrafią dzieci zabić ćwieka... xD
OdpowiedzUsuń:D no nieźle, nie ma to jak wsparcie w rodzinie:D :D wytrwałości życzę w tym gotowaniu:)))
OdpowiedzUsuńsyn rozbrajający :D
OdpowiedzUsuńszczery synek ;)
OdpowiedzUsuńTo danie zawsze już będzie mi sie kojarzyło z przedszkolem, wtedy jw uwielbiłam
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń