Wiecie jak ciężko się uczyć kiedy na dworze temperatura sięga 30 stopni a z nas wylewają się dosłownie siódme poty?
Cóż, ostatnie egzaminy mam w ten weekend, korzystam więc z tych chłodniejszych dni i przyswajam materiał z logopedii i literatury dziecięcej i muszę wam powiedzieć, że robię to z przyjemnością.
Dzisiaj jednak nie o moich egzaminach a o tym jak smacznie przyprawić nasze dania.
Mój mini ogródek obrodził bogato w ziółka, mam piękną bazylię, wysoki rozmaryn, gęstą i soczystą rzeżuchę ogrodową a także aromatyczną pietruszkę i lubczyk, jak możecie się domyślać, tym samym zielono od nich na naszych talerzach :)
Chciałam podzielić się z wami moim sposobem na sól ziołową.
Po co wydawać duże pieniądze na maleńki pojemniczek tego cudeńka, kiedy przy niewielkim nakładzie pracy, można samemu się w nią zaopatrzyć.
Zapraszam was serdecznie do zapoznania się z przepisem...
Potrzebujemy:
- sól morską
- zioła (u mnie bazylia i rozmaryn)
- papier do pieczenia
Zaczynamy od pokrojenia drobno naszych ziół, następnie dosypujemy soli i za pomocą moździerza lub blendera rozcieramy przez około 10 minut.
Rozdrobnioną mieszankę rozsypujemy na papierze do pieczenia, wkładamy do nagrzanego wcześniej piekarnika (nagrzanego do 95 stopni C) i pieczemy przez ok 40 minut, raz na jakiś czas mieszając i rozdrabniając powstałe grudki.
Kolejną czynnością jest wyciągnięcie soli z piekarnika, rozsypanie jej do szczelnych pojemniczków i podpisanie tak by nie mogły nam się pomylić, chociaż zapach roztartych ziół jest tak charakterystyczny, że nie wyobrażam sobie aby mogło dojść do pomyłki :)
Tak przygotowaną sól można śmiało dodawać do ziemniaków, zup, sałatek, sosów, mięs... słowem, do wszystkiego.
Kochane, ja uciekam na obiadek, który właśnie przygotował dla nas małżonek (zapach, który roznosi się po domu jest obłędny, a mój pusty żołądek mocno daje o sobie znać) a wam życzę spokojnej reszty dnia i wszystkiego dobrego!
Hmm suszyłam różne zioła, nawet domową vegetę robiłam, ale dlaczego nie wpadłam na sól ziołową? Dzięki! :) Wiem co zrobię z częścią tegoricznych ziół.
OdpowiedzUsuńi po raz 889030 przekonuję się, że jednak powinnam mieć w domu piekarnik :D super pomysł na taką sól, pewnie wszystko smakuje lepiej:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, niedawno na jednym z blogów znalazłam przepis na różany cukier, a tu proszę, ziołowa sól. Na pewno sobie taką zrobię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHmmm, zgłodniałam :) Zrobię i ja w takim razie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminie!
Świetny pomysł na taką sól:-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za egzaminki!
SUper pomysł! Dzięki - i niedługo odpoczywaj (ostatni egazmin i już...)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
fajna taka sól :)
OdpowiedzUsuńNiby proste a super ,sama też jestem zwolenniczką robienia własnych smacznych rzeczy . W moim ogródku mam dodatkowo liść laurowy ,cząber i tymianek .Por zgnił przez te deszcze :(
OdpowiedzUsuńSkorzystam z Twojego pomysłu !
Super, dzięki za przepis, muszę sobie koniecznie taką zrobić jak tylko znajdę chwilkę czasu ... Buziaki!
OdpowiedzUsuń