UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

S.O.S

Rozproszone przez rolety światło poranka delikatnie otulało moje mieszkanie. Powoli wstałam i podtrzymując się ściany powędrowałam w kierunku łazienki.

Tego poranka wszystko zdawało się być inne, w kuchni nie unosił się zapach świeżo parzonej kawy, Pan kot nie dostał porcji swojego śniadania a w pokoju moich synów, próżno by szukać ich odkrytych nóżek...

Pochylona nad umywalką, pukając dokładnie twarz nie mogłam uwierzyć w swoje odbicie.

Blada z podkrążonymi oczami, z gardłem, które bolało i ... "inspirowało" mój organizm do wymiotów, wzywałam Pana Boga ku pomocy!
Prawie na czworaka poczłapałam w kierunku łóżka, przytuliłam głowę do poduszki i udało mi się zasnąć - na chwilę, dosłownie na chwilę, ponieważ zaraz zbudził mnie kolejny odruch wymiotny i wysoka gorączka.

House-a* tu nie trzeba żeby domyślić się, że dopadła mnie angina.

Z gorączką sięgającą 39 stopni siedziałam ponad godzinę w poczekalni, nie wspomnę wcale, że mnie chciało powykręcać na tym plastykowym krzesełku, że bolały mnie nerki, stawy, głowa to chyba pękła nawet, oczy ledwo patrzyły a jak już coś dowiedziały to i tak zdawało mi się, że jestem na naprawdę ostrym haju...
W tyłku miałam co sobie myśleli inni pacjenci, przytulałam się do zimnej ściany by za chwilę wyciągać z torby gruby sweter (tak, wiem, jest środek lata a dodam wam, że w moim mieście w ten dzień temperatury sięgały ok 27 stopni), cóż sweter ten pomagał mi choć trochę wytrwać fale zimna jakie mnie nawiedzały.
Dodam, że gdyby nie pewne konwenanse i mój wiek popłakałabym się chyba w tamtej chwili ... popłakała z bezsilności... ból głowy byłby tylko niewielkim dodatkiem :)

Na szczęście Pani doktor, szybko zareagowała, po pierwsze jeszcze w gabinecie dostałam tabletki na zbicie gorączki i porządny kubek letniej wody, który zdawał mi się zbawieniem w tamtej chwili.
Po drugie po wstępnych oględzinach, wypisano mi receptę z antybiotykiem i "wspomagaczami" z nakazem bezwzględnego leżania w łózku.
Po trzecie, nie uniknę kontroli, ponieważ "bez dyskusji" cytując Panią doktor mam się pokazać w gabinecie no i muszę wykonać kontrolne badania odnośnie moich węzełków.

Leżałam "zdechnięta", skazana na łaskę lub nie łaskę mojego małżonka, na szczęście miał ci on dobrego serca dla mnie bardzo dużo :) i niczym zawodowa pielęgniarka serwował mi kolorowy zestaw tabletek, cóż gorzej było z posiłkami, tutaj musiałam radzić sobie sama ale od czego są jogurciki, nic innego nie przeszłoby mi przez gardło.

Dopiero dzisiaj w czwartym dniu brania antybiotyku poczułam się odrobinę lepiej, na tyle by z łóżka napisać te kilka zdań wyjaśnień.

Niestety, dzisiaj towarzyszem mej niedoli stał się małżonek, leży złożony gorączką i tylko Pan Kot niczego i nikogo się nie boi i dzielnie leży przy nas "odganiając" choróbsko swoim pomrukiwaniem...


P.S

Ostatnim razem napisałam wam, że małżonek zrobił mi ogromną niespodziankę a jest nią... 

 ... moja Ballerinka, ma jeszcze dodatkowy stół oraz kilka akcesoriów, niestety przez chorobę nie miałam okazji przetestować jej możliwości tak w 100% ale mogę powiedzieć jedno, działa TAK cicho, że po "traktorzącym" Łuczniku jej praca była jak miód dla mych uszu!

P.S 2

Jutro mój syn ma 3 urodziny... jak ten czas szybko biegnie - za szybko... 

22 komentarze:

  1. Jeej przykro mi z powodu choroby !! Zycze Tobie i Twojemu malzonkowi Szyybkiego powrotu do zdrowia !!! Suuuper prezent sprawil Ci maz :) Kotek sliczny :) A dla Synka zycze Duuuzo Zdrowia Usmiechu i Szczescia z okazji urodzin :) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojoj. Kurujcie się i wypoczywajcie. Trzeba wyleżeć takie dziadostwo.
    Balerinka jest piękna, już ją kilka razy oglądałam w sklepie. Gratuluję. Niech Ci dobrze służy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrówka duuuuuuuuużo dla Ciebie i mężusia a dla synka szczęscia i radości a przede wszytskim zdróweczka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. zdrowiej kochana;-)maszyna super napisz opinie jak już poszyjesz:-0 i 100 lat dla synka:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdrówka u nas też króluje angina składa nas po kolei :/

    sto lat dla synka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę dużo zdrówka, Wam z okazji choroby, i synkowi z okazji urodzinek. I zapraszam do mnie na Candy :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zyczę zdrówka,tym bardziej że wiem co t znaczy angina od 20 lat walczę co roku z anginą ropną i to jest koszmar:))Ale zawsze się śmieję,bo jak choruję to sobie przypominam powiedzenie mojej babci:człowiek nie zwierze,wszystko przeżyje:)I nie zbagatelizuje zwykłej anginy,bo możesz sie nabawić strasznych powikłań.No i oczywiście zazdroszczę BAlleriny:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Duzo zdrowka zycze, kuruj si i wypoczywaj. Maszyna super a Pan Kot cudny!!! :) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrowia duuużo w takim razie, na maszynach się nie znam ale niech Ci dobrze służy :) I wszystkiego dobrego dla synka! Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj współczuję strasznie!i tak dzielna jesteś,ja przy anginie noszę przy sobie miseczkę,bo nie jestem w stanie śliny przełknąć:)duuuużo zdrówka,zwłaszcza dla Małżonka,bo za Tobą na szczęście już najgorsze...Czekałam na zdjęcie maszyny do szycia,po aparacie już nic trafniejszego na niespodziankę nie mogło zostać wybrane:)
    Wszystkiego co najlepsze dla synka!!Samych promiennych,radosnych dni:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo zdrowia :)
    Maszyna extra, małżonek się spisał :) Ja sama mam Łucznika, Lidię 2016 :P
    Oraz wszystkiego najlepszego dla solenizanta!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdrowia Wiolu. I wszystkiego najlepszego :)
    A maszyna super!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiola!!!!!!!! TY mi tu nie choruj bo przecież ja czekam na pierwszą pracę wykonaną tą cudowną maszyną!!! Szybko zdrowiej!!!! A J. twardy synek da radę :) I co najważniejsze: dużo zdrówka dla Oskara od cioci , wujka i Kajenki w dniu jego 3 urodzinek :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, przekażę Wikusiowi życzonka ;) hihi

      Usuń
  14. Duzo zdrówka ! dla Was
    Wszystkiego najlepszego dla synka
    łaki kota cudowne te poduszeczki
    szczęściara ;;)
    pozdrawima

    OdpowiedzUsuń
  15. współczuję, wiem co to angina, średnio dopada mnie raz do roku, a jak nie ona, to węzły chłonne...ehh życzę Wam zdrówka, a prezent od małżonka jest niesamowity:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze mieć męża... a ja tylko żony miałem :(

    OdpowiedzUsuń
  17. dużo zdrówka życzę,
    prezent uroczy !

    OdpowiedzUsuń
  18. no niestety, choroba nie wybiera. dobrze, że najgorsze już za Tobą!
    a czas leci, oj leci, zdecydowanie za szybko!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdrowia życzę!! Fajne niespodzianki Ci mąż sprawia!
    A jeżeli chodzi o nasze Maluszki to mi też czas ucieka jak szalony-nasz niedługo skończy dwa latka, a ja naprawdę nie wiem kiedy to zleciało!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Współczuję- gardło- okropna sprawa.
    Może będzie lepiej już- życzę zdrowia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!