"Gdy dzwoneczek się odezwie biegniemy do szkółki,
by się uczyć, czytać, pisać, pracować jak pszczółki (..)
Dana moja, dana szkółko ukochana (...)"
Wybraliśmy się z małżonkiem na zakupy szkolne.
Humor nam dopisywał, w końcu nasz syn ma stać się oficjalnie uczniem szkoły podstawowej.
O ile przy zakupie części rzeczy trzymaliśmy się dzielnie, nie tracąc humoru o tyle w księgarni oboje dostrzegliśmy błyszczące się w świetle jarzeniówek siwe pasma włosów na naszych głowach a miny wyraźnie nam zrzedły.
Niektórzy z was jeszcze są na urlopach, inni przekopują ogrody, dzieci radośnie zapełniają place zabaw, w tym wszystkim jednak powoli pojawiają się myśli o nadchodzącym wielkimi krokami roku szkolnym.
Dla miliona polskich rodzin oznacza to prawdziwe finansowe dylematy.
Czy wiecie ile w Polsce kosztuje wyprawka dla pierwszoklasisty?
Jako rodzic delikwenta, który idzie do pierwszej klasy szkoły podstawowej postaram się wam odpowiedzieć, utrzymując moje "wielkomiejskie" realia i dość suchy ton, tak może dla zachowania powagi tematu, bo sądzę, iż w niejednym domu jest to temat spędzający sen z powiek gospodarzom.
Zacznę tradycyjnie od podręczników:
Pełen zestaw czyli:
- ksiązeczka na dobry początek
- podręczniki (części 1-5)
- karty ćwiczeń (części 1-5)
- matematyka (cześci 1-5)
- wyprawka (części 1-5)
- Zajęcia komputerowe - podręcznik z ćwiczeniami i CD-ROM-em
- zeszyt do ćwiczeń w pisaniu
- zeszyt z ćwiczeniami matematycznymi
- karty plastyczne
- linijka ułatwaijąca czytanie
- CD audio z lekturami
Angielski :
- podręcznik "English Adventure 1"
- ćwiczenia " English Adventure 1"
Religia:
- Podręcznik "Żyjemy w Bożym Świecie"
Suma sumarum to bagatela ok 300 zł za same książki!
Strój na W-F:
- Buty, koniecznie z niebrudzącą podeszwą - ok 120 zł
- koszulka biała - ok 12 zł
- spodenki granatowe - ok 30 zł
Czekajcie jeszcze nie wszystko, kochani tzw. TYTA ze słodyczami...
- Tyta ok 30 zł
- słodycze.... nie wiem ale pewnie ok 100 zł wyjdzie
- Buty na zmianę, ponieważ w naszej szkole dzieci muszą mieć obuwie zmienne z czym akurat zgadzam się w stu procentach - no więc obuwie zmienne to koszt ok 50 zł
- Worek na buty - ok 20 zł ( ja mogę uszyć :D ale nie każdy ma taką możliwość)
- zeszyty sztuk 3 (1 w linie, 2 w kratkę)
- bloki, sztuk 3 (1 rysunkowy, 1 techniczny, 1 kolorowy - oczywiście w domyśle wiemy że nie starczą one na cały rok :D)
- kredki bambino, ponieważ są bardziej wydajne od innych
- nożyczki
- klej
Zapomniałabym o najważniejszym (zdaniem naszego syna) tornistrze, jego cena opiewała na 180 zł a były i takie za 350 (??)
Dobrze, czas więc na podsumowanie, wyprawka wyniosła nas ...
ok 864 zł
Tak się żyje w naszym kraju, gdzie ceny powoli sięgają europejskich absurdów a wypłaty... nie wiem czy chcę zacząć rozważać tą kwestię... w tym kraju nawet gołębie już srać nie chcą bo boją się opodatkowania i nagonki ze strony rządzących.
Witaj szkoło!
* wszystkie sumy są przybliżone, jak wspomniałam w moim "wielkomiejskim" klimacie :) być może w waszych miastach/miejscowościach mogą one być nieco wyższe/niższe, wszystko zależy od księgarni i sklepów.
Wybaczcie mi też, to mało eleganckie wyrażenie na końcu mojego wywodu ale powoli szlag mnie trafia :(
Dosyć tanio, ja idę do pierwszej gimnazjum - podręczniki (używane) i 1 zbiór ćwiczeń oraz ćwiczenia do wszystkich przedmiotów (nowe, bo jak inaczej) = 700 zł
OdpowiedzUsuńjeszcze plecak bo nie mogę się w 25l zmieścić, + reszta rzeczy. Polska ... ;(
:) to wyprawka dla ucznia klasy pierwszej szkoły podstawowej
UsuńDlatego mówię, to jeszcze pikuś. Z każdą kolejną klasą jest gorzej :)
UsuńNo niestety są koszty,do zerówki książki kosztują 120 zł i do tego religia i angielski osobno.Ale dla mnie pozycja 120 zł za buty na wf nie jest wymagana. Chyba ze buty muszę być firmowe, obuwie zmienne też, w decathlonie można to kupić znacznie taniej. Zmienne kupuję za 19 zł, bardzo fajne. Ale to obniży koszty o 110 zł, reszta? No na słodyczach można przyoszczędzić ale tez niewiele. Nie rozumiem marnotrawstwa związanego z podręcznikami, strasznie mnie to wkurza. Że nie można odkupić po kimś książek, każda szkoła swoje, każdy rocznik musi mieć nowe, co chwila zmiany, to jest tak wkurzające finansowo i ekologicznie że zawsze mam nerwa jak myślę o tym.
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla pierwszoklasisty :)
A ja jeszcze pamiętam czasy jak można było w bibliotece szkolnej wypożyczyć podręczniki na zajęcia :D:D
UsuńSuuper ,ze Twoj synek idzie do szkoly :) Ale i przykro mi z powodu tych wydatkow :( Straszne sa te ceny :( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStraszne i jeżeli coś się nie zmieni będzie tylko gorzej!
UsuńKochana- ja mam to razy dwa. Fakt szarańcza teraz idzie do trzeciej klasy! Same książki to 230 zł razy 2, angielski 90 razy 2, do tego religia, zeszyty, kredki, farbki... Dobrze, że plecaki mamy dobre z ubiegłego roku. We wrześniu zaczną się składki: komitet, ubezpieczenia, klasowe... Nie lubię początku roku szkolnego a tu trzeba jeszcze buty na jesień kupić, strój na wf- bo dzieciaki podrosły, asz...
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze, że marudzę :D
UsuńOgromnie współczuję aż tak dużego wydatku na szkołę, ile by nie zarabiać to w takim wypadku zawsze początek roku mocno nadszarpnie budżet naszych domostw :)
Szlag trafia kadego, ale to i tak delikatnie powiedziane.. moja trójka do szkoły... ehhh juz wiem skąd moja depresja....
OdpowiedzUsuńech... co zrobić? Szkoda że edukacja w Polsce robi się "droga"
UsuńWłaśnie dlatego opuszczam ten kraj... I po takich wpisach bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze robię.
OdpowiedzUsuńdobrze robisz ! tez o tym mysle zeby wyjechac
UsuńMyślę, ze i takich wpisów jak mój znajdzie się tysiące, kraj mamy piękny niestety szkoda ze to wszystko tak zaczęło wygladac :(
Usuńo tak nasze realia... wypłata 1200 zł na łapę a wyprawka dziecka do szkoły 800 zł reszta na paliwo by dojechać do pracy... na opłaty zarobi mąż a na jedzenie hmmm jakoś się pociągnie ... tak żyją Polskie rodziny... albo mąż za granicą by jako tako żyć ...
OdpowiedzUsuńmiałam szanse dwa razy w życiu wyjechać z tego kraju i choć moja sytuacja finansowa nie jest zła żałuje że tu zostałam.
:( ech jakoś pesymistycznie się zrobiło
Usuńtak tak najgorsze te komitety i inne "koniecznie trzeba na jutro" my już co prawda trzecia klasa i sporo nam zostało z zeszłego roku ale i tak czuję, że włosy zaczynają mi siwiec:(
OdpowiedzUsuńkiedy i w jakim celu u Was dajecie dzieciom tę TYTĘ? bo co to jest to sobie wygooglałam - u nas(w Krakowie) nie ma czegoś takiego
Tyte dajemy w moim regionie dzieciom które rozpoczynają swoją przygodę ze szkołą podstawową :) To inaczej zwany róg obfitości wypełnia się go słodyczami.
UsuńTaki miły zwyczaj :D z tego co się orientuję na terenie naszego kraju znane także w Wielkopolsce.
A wy jaki macie zwyczaj u siebie w związku z pójściem dziecka do pierwszej klasy?
U nas nie ma TYTY (Poznań), ale znam ten zwyczaj z Niemiec. Nie ma też u nas innego jakiegoś miłego i przyjemnego zwyczaju związanego z rozpoczęciem nauki. Moim domowym zwyczajem było zrobić małą imprezę dzieciakom - jakieś kino, lody i rolki, czy konie, ale jak mówiłam, to mój zwyczaj, nie ogólny.
UsuńDokładnie zwyczaj ten został zaczerpnięty z Niemiec :)
UsuńMy daliśmy książkę Dzieci z Bullerbyn, ale to dlatego,że ustaliliśmy z mężem bardzo dawno temu i na wszystkie ważne okazje dajemy książki(czasem oczywiście też inny prezent)bo generalnie w naszej okolicy nie ma jakiegoś jednego zwyczaju co do podarunku.A co do książek to powiem jeszcze,że książki wręcza też córcia gdy jest zaproszona na urodziny kogoś z klasy.Bo to też kolejny wydatek,tylko w pierwszej klasie mieliśmy 13 imprez urodzinowych na 20 osobową klasę.
UsuńAle czemu tak? A może nie musi być wszystko z metkami? ;)
OdpowiedzUsuńSerio ale z pewnością można też znaleźć plecak nie tylko za 180 zł i nie tylko za 350 zł, ale nawet za 2000 zł - z inną lepszą metką... Dla obiektywizmu powinno być też napisane, że można znaleźć taki za 19,99 zł - możliwe że się rozpadnie po roku - wszystko zależy na jaki egzemplarz się trafi oraz jak dziecko szanuje rzeczy. Są też plecaki za 55 zł a to ciągle jeszcze daleko do 180zł.
Niech narzeka ten, kto nie ma by kupić ten plecak za 19,99 zł. Innym po prostu nie wypada.
No to się wygadałam.
A teraz pomyśl, że wyprawka do 1 klasy to jedna z tańszych wyprawek. Pomyśl o samotnej matce, dwójka dzieci, ojciec dzieci nie płaci alimentów (nigdy nie płacił, bo co mu mogą zrobić? prawo jazdy odbiorą? pfff...). Jedno klasa 4, drugie 1 rok studiów na polibudzie. Witamy w raju.
OdpowiedzUsuńTego też się obawiam, z tego co się orientuje znajomi mające starsze dzieci, w okolicach sierpnia robią się dziwnie drażliwi :D ale może coś w końcu się zmieni.
UsuńGratuluje starszemu rozpoczęcia nauki na Polibudzie ;)
Dzięx :)
UsuńZmieni się, zmieni, na 100% się zmieni - NA GORSZE!
Ha, ty okropna pesymistko :)
UsuńMożesz znaleźć plecak za 20 zł ale miej na uwadze kręgosłup twojego dziecka, my wybraliśmy taki by był lekki a do tego funkcjonalny i posłużył na przynajmniej najbliższe 3 lata :)
OdpowiedzUsuńMożesz kupić buty za 20 zł które rozpadną się po miesiącu lub też noga twojego dziecka zacznie pocić się w nich niezdrowo.
Kto powiedział o metkach ? napisałam że piszę o tym ile wyniosła mnie wyprawka w moim mieście, jakie są realia w innych nie wiem.
Kwestii całkowitego braku pieniędzy na wyprawkę nie poruszam, piszę o tym jak jest z mojego punktu widzenia a jest drogo!
No to ja też się wygadałam ;)
Wiolu, no ja myślałam, że plecak za 350 zł to musi być z metką. A wiem, że nie ma sielanki i krainy mlekiem i miodem płynącej (oj, jak ja dobrze to wiem).
UsuńŻyczę żeby synkowi podobało się w szkole :)
Kupiłam kiedyś taki za 19.90 zł. W Biedronce. Wytrzymał dwa tygodnie. Musiałam kupić kolejny. Kupując taniej nie zawsze oszczędzamy.
OdpowiedzUsuńA ponarzekać każdy może. Ten, który ma ambicje kupować plecak dzieciakowi za 2000 zł też.
To prawda, ceny wszystkiego u nas to kosmos.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie "bawią" np. ceny ubrań w sieciówkach, gdzie 1 EUR z metki zachodniej jest często przeliczany na 5 zł polskich. Super sprawa, zwłaszcza w porównaniu do pensji u nas i na Zachodzie.
Pozdrowionka
Zgadza się. Do tego dajemy sobie wmówić różne rzeczy... W Anglii są sklepiki "wszystko za funta" wypchane kosmetykami i chemią, która u nas kosztuje po ok. 20zł. Dokładnie te same firmy i marki!
UsuńDokładnie tak jest:-)
UsuńPozdrawiam
W niedzielę zjeżdżamy na chwilę do Polski,mój tata,który jakieś 2 miesiące temu znalazł pracę,a któremu oświadczono,że zimą (do wiosny) połowa pracowników wraz z nim ją straci,właśnie mnie poprosił,żebym w poniedziałek go wyręczyła i zakupiła wyprawkę mojej siostrze ( chodzi do gimnazjum), z tego powodu,żeby nie padł w księgarni na zawał.W poprzednim roku całość (włącznie z butami zmiennymi,strojem na w-f itp) kosztowała go ok 2 tys złotych.W podstawówce pamiętam,że kupowaliśmy jej podręczniki używane i to zawsze było parę groszy w przód.Teraz albo zmieniają co roku na inne albo trzeba kupować podręcznik na 3 lata/2 lata etc,oczywiście inny i nowy niż posiadają dzieci ze starszych klas...To tyle w temacie bezpłatnej edukacji...
OdpowiedzUsuńKochana, poczekaj, to dopiero początek ... Na pierwsze zebranie idź z najlepiej z jakimś nerwosolkiem ;) Opłaty "wrześniowe" są różne w różnych szkołach. Warto pamiętać, że większość z nich wcale nie jest pilna i bynajmniej nie obowiązkowa, w końcu to się płaci, co ustalą rodzice i rada szkoły, czyli mamy na to wpływ! Ale w praktyce i tak wychodzi to... dużo :/
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim jednak życzę młodemu pierwszakowi udanego startu i powodzenia w szkole :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtaka wyprawka to jeszcze parę lat przed nami, ale kompletnie nie rozumiem dlaczego nie można wypożyczać na cały rok podręczników z biblioteki (kiedy ja chodziłam do szkoły to funkcjonowało i kosztowało za wszystkie podręczniki 150zł). To straszne marnotractwo, że każdy rocznik musi mieć inne podręczniki...no ale co tu się rozpisywać...Polska.
OdpowiedzUsuńW każdym razie życzę pierwszoklasiście udanego roku szkolnego:)))
smutne realia... mnie to czeka za dwa lata, nic tylko kasę odkładać, bo nie wiadomo co jeszcze wymyślą :/ może być i tak, że każde dziecko w pierwszej klasie będzie musiało mieć obowiązkowo tablet... oby jednak nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
w Decatlonie widziałam buty z niebrudzącą podeszwą teraz w promocji 3 dyszki ;)
OdpowiedzUsuńa wyprawka do szkoły pożera qpe kasy...
To jest jakas paranoja. W UK wszystkie ksiazki posiada szkola, wiec rodzice nic juz nie musza kupowac oprusz mundurkow, zeszytow i dlugopisu.
OdpowiedzUsuń