Takiego na którego nie wiadomo jak odpisać bo szokuje wyznaniami, inwektywami, oskarżeniami kierowanymi do niewiadomo kogo?
Takiego maila po którym zostaje tylko niesmak?
*zachowuję oryginalną pisownie...
"Bo ty tylko o tym jaka to szczęśliwa jesteś, jaka poukładana i zaradna a ja nie wierze że tak jest! Wszystko takie od dupy strony przedstawione, masz życie jak w filmie, wspaniały mąż, dzieci i ty ideał poprostu (...)"
Cóż, każda kolejna linijka tylko powodowała, że moje wielkie oczy robiły się jeszcze większe.
"(...)nie wierzę w twój talent, bo jak się jest dobrym we wszystkim to się nie jest dobrym z niczego a ty, te twoje studia, wspaniała mamusia, idealna żonka czekająca na swojego męża z ciepłym obiadkiem na wskroś uśmiechnięta emanujesz szczesciem i radoscią, co ty za kit ludziom wciskasz? (...)
Sama jestem mamą i wiem jakie ciężkie jest wychowywanie dzieci, ile muszę krzyczeć żeby wreszcie mnie posłuchały, jak się wnerwiam na małżonka bo zamiast mi pomóc woli siedzieć przy komputerze! ico najistotniejsze nie pracuje a nie mam na nic czasu zupełnie odwrotnie do ciebie!
Piszesz o czymś co jest kłamstwem wyssanym z palca (...)"
W tym oto momencie moje ciśnienie lekko drgnęło.
"Zbliżają się święta, jestem bez grosza, nie będę mogła sobie pozwoliz na prezenty dla moich dzieci a mam ich 3, w przeciwienstwie do ciebie nie mam wielu pieniedzy, mieszkam skromnie i nie licze nawet na wsparcie malzonka pomyslalam jednak że, skoro masz tak dużo tych maskotek moglabys podzielic się z moimi dzieciaczkami, zrobilabys dobry uczynek a ja twoja czytelniczka moze zmienilabym o tobie zdanie.
Czekam na odpowiedz - Marta"
Postanowiłam odpowiedzieć "mojej wiernej czytelniczce" na łamach bloga!
Droga Marto,
Żyjąc w naszym kochanym kraju powinnaś wiedzieć, że o ile nie urodziłaś się w rodzinie Kulczyków czy innych milionerów, musisz na co dzień zmagać się z szeregiem przeróżnych problemów.
Nie jestem w tej kwestii wyjątkiem. Staram się jednak ze wszystkich sił być optymistką bo wierzę, że to my sami jesteśmy kreatorami własnej rzeczywistości.
Nie będę komentować tego, że krzyczysz na dzieci ale zapewniam, że więcej zdziałasz rozmową i spokojem niż nerwami i wspomnianym krzykiem. Porozmawiaj z małżonkiem, to nie święta krowa tylko twój osobisty "chłop", nie wstydź się prosić go o pomoc - to jego obowiązek!
Uśmiechaj się częściej a ludzie w twoim otoczeniu też zaczną to robić, zwalczaj w sobie tą buńczuczność przed tzw "pozytywnymi" osobami, to, że ktoś mówi jak szalony optymista, uśmiecha się mimo szarej rzeczywistości albo snuje plany na przyszłość nie oznacza, ze jest kłamcą!
Ja nią nie jestem, pokazuję tu na blogu to co tworzę, co otacza mnie na co dzień, jak pracuję ze swoimi dziećmi, co mi sprawia radość a czasem także to, co sprawia że w moim sercu gości smutek.
Jestem autentyczną osobą a nie wykreowaną na potrzeby ... nie wiem medialne (?) :)
Mojego bloga czyta rodzina, znajomi, moje koleżanki z uczelnianej grupy (które serdecznie pozdrawiam) nie mogłabym więc być NIEAUTENTYCZNA.
Co do kwestii podarunku maskotek twoim dzieciom, widzisz w każdą ze swoich lal wkładam wiele pracy ale i pieniędzy w postaci materiałów, czytając jednak twojego maila odniosłam nieodparte wrażenie, że atak na moją osobę spowodowany był tym, by w konsekwencji wzbudzić we mnie poczucie winy...
Przykro mi Marta, nie wyślę lal za darmo, za to zamiast wylewać wiadro pomyj proponuję poszperać w internecie i znaleźć tutoriale na zrobienie zabawek dla dzieci z różnych rzeczy jakie sama znajdziesz zapewne w domu, wierz mi sprawisz dzieciakom wiele radości a sama poprzez takie plastyczne wyżywanie możesz znaleźć wewnętrzny spokój.
Pozdrawiam Wiola!
A teraz kwestia dla Marty mocno sporna czyli moja organizacja, przedstawiam kilka z moich prac, anielice powstały teraz na dniach ale wianuszek ze stroikiem już jakiś czas temu :D
Wianek oraz wieszak wykonałam na zaliczenie na zajęcia plastyczne :)
Stroik zaprezentowany poniżej wykonałam razem z dziećmi :)
Najpierw poszliśmy na spacerek pozbierać skarby jesieni a później powstał stroiczek, który mój syn zabrał do szkoły.
No pani pokazała klasę, doprawdy :( Wszystko mi opadło, przykro, że niektórych rzeczywistość przygniata tak bardzo, że nie zauważają jakimi prostakami się stają... Zastanawiam się czy miałabym ochotę w ogóle odpisać na taką wiadomość, ech idę ochłonąć bo chlapnę coś prostackiego ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie tez w pierwszej sekundzie nie chcialam odpisywac bo pomyslalam ze nie warto ale potem zmienilam zdanie uwazam ze takich mail w okresie swiatecznym jest wiecej bo chodzi o wyludzenia
Usuńale tupet ma ta dziewczyna, współczuję, bardzo ładnie odpisałaś, sama lepiej bym nie napisała :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!!!
Dzieki Eliza :)
Usuńbabeczka nieźle pojechała. Mnie również nie jest łatwo ale takiego świństwa to bym już nie zrobiła. Pierwsza anielica śliczna :)
OdpowiedzUsuńNie wiem w ostatecznosci chciala osiagnac ale chyba sie dmyslam ze ostatnia czesc maila mowi wszystko
Usuńjejku :0
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))
Haha Ela mam tak samo
Usuńojoj, ale masz hejtera.
OdpowiedzUsuńWitam w klubie :)
:) internety....
UsuńCzytam, czytam, nawet mi się dziewczyny żal zrobiło, bo może rzeczywiście życie jej nie rozpieszcza, może jest sfrustrowana tym wszystkim, może musi się wyżalić i taki sposób znalazła. A potem dochodzę do fragmentu o maskotkach i tu zonk. Pani chodzi tylko o wyłudzenie lalek. Nie mam słów.
OdpowiedzUsuńO pomyślałam tak samo, kurcze głupi sposób by swoje frustracje leczyć na kimś innym się wyżywać, tymbardziej że ja sama też "niepoprawna" optymistka,a tu taki koniec listu,że opada wszystko.żenujące
UsuńP.S.myślę,że przy dobrej organizacji czasu to pani Marta znalazła by go znacznie więcej;)
dokładnie myślę tak samo :/
UsuńSzczęka mi opadła i nie wiem, co napisać...
OdpowiedzUsuńheh życzę ci abyś ty nie dostała takiego maila chociaż pewna blogowa znajoma napisała kiedyś u siebie w poście (który dotyczy podobnego hejtu) że prędzej czy później przyjdzie na każdego pora
Usuńblaski i cienie życia otwartego poniekąd jakim jest blogowanie :)
OdpowiedzUsuńDobrz się stało Wiolu, że postanowiłaś to "podać" w całości - może dzięki temu wpisowi więcej ludzi popatrzy na te i podobne sytuacje zdrowiej?... również uważam, że jesteśy kowalami swojego losu, i nie wolno nam oczekiwać, że ktoś za nas przeżyje nasze życie i rozwiąze probemy; zakasać rękawy i do pracy!;:
poprostu róbmy swoje :)))
cieplutko pozdrawiam:)) dobrego dnia!
Tak Basiu, są blogerzy którzy taki hejt biorą sobie za bardzo do serca, z początku nie chciałam w ogóle odpisywać ale pomyślałam że jeżeli dziewczyna (o ile to w ogole dziewczyna :D) napisze takich maili do kilku blogerek handmade to któraś być może w postaci wyrzutów sumienia coś jej prześle a ta będzie dalej szerzyć proceder :/
UsuńSfrustrowana dziewczyno, weź przykład z właścicielki tego bloga. Weźcie z mężem dzieci na spacer, nazbierajcie jakichś skarbów: ciekawych kamieni, patyków, piórek, możecie je z dzieciakami potem pomalować ( szukaj inspiracji w internecie), pochwalić się na blogu, dzieci będą posłuszne, ty szczęśliwa. Uwierzysz wtedy, że można cieszyć się z drobiazgów i pokazywać to całemu światu. Lepiej naśladować niż krytykować. Pozdrawiam obie Panie.
OdpowiedzUsuń:D ja również pozdrawiam!
UsuńWioluś, jestem w szoku....jak można tak pluć jadem...
OdpowiedzUsuńAnielice cudne jak zawsze!!!
Aniutko, czekam na zlecenie od ciebie hahaha ale lala dla ciebie musiałaby być bardzo wyjątkowa, chyba bardzo vintage co :)
UsuńPozdrawiam
Wow oczom nie wierzę ... i wiesz co przeraziłam się teraz bo ja wszystko bardzo biorę do siebie i jak mi przydzie dostawać takie maile to nie wiem. Świetnie odpisałaś! Śliczne prace podziwiam zwłaszcza misterne anielice bo sama na razie nie odważyłam się na żadne lale. Buziaki
Usuńkurczę.. w głowie się nie mieści jacy ludzie potrafią być nieżyczliwi, obłudni, zazdrośni.. nawet nie wiem jak to nazwać.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno na to, aby odmienić coś w sobie, w życiu... więc jeśli tak bardzo koli w oczy Twoją "wierną czytelniczkę" Twoje życie niech nie marnuje czasu na zbędne i nic nie wnoszące - poza podniesionym ciśnieniem jak sądzę - maile, tylko niech zakasa rękawy, bierze przykład z Ciebie i żyje własnym, odmienionym życiem.
Często goszczę na Twoim blogu, lecz nie zostawiałam komentarzy do tej pory.
Przepraszam, musiałam wtrącić swoje "trzy grosze" :)
Gosia mam nadzieję, że twoje odwiedziny zmienisz także w pozostawienie śladu po sobie :D:D I ♥ comments :D
Usuńnie rozumiem jak można wylać swoje żale na kogoś kto tworzy z własnym poświęceniem czasu. Myślę, że ta Pani nie umie gospodarować czasem bo i przy dziecku można mieć czasu na naukę i robienie tego co się kocha. Rozumiem w tych czasach jest trudno ale można zrobić w domu coś z niczego właściwie. Ja ostatnio zrobiłam czapkę na szydełku którą widziałam w internecie dość za wysoką cenę ale wystarczy chęci i można zrobić wszystko samemu. Jeśli ktoś chciałbym mieć taką piękną maskotę dla dziecka wystarczy docenić pracę autorki i zapłacić należytą cenę albo spróbować wykonać samemu chociaż pewnie z lenistwa owa Pani nie spróbuje wykonać czegoś dla dziecka, Nawet z dziećmi można coś wymyślić i razem stworzyć aby cieszyło oko.
OdpowiedzUsuńJa myślę, ze dzieci mogą nas zaskoczyć wspaniałoscia swoich dziel sama bardzo lobię z nimi wyżywać się plastycznie a potem celebrować ich podziw nad swoimi pracami ;)
UsuńSzczena mi opadła! Musi być jej bardzo ciężko w życiu, frustracja rodzi frustrację... A przy końcówce maila parsknęłam w monitor...
OdpowiedzUsuńa ja przy końcówce tylko krzywo się uśmiechnęłam, szczerze to podejrzewałam po tonie i tym co zostało przeze mnie (...) że tak się to skończy :/
Usuńhehehe:))) ja powiem tylko tyle ... wśród moich znajomych słyszę "ale Ci się nudzi" jeśli chodzi o moje prace :-)
OdpowiedzUsuńnie każdy zrozumie że ktoś woli szyć szydełkować malować zamiast siedzieć przed tv, siedzieć z kawą u sąsiadki 3 h obrabiając całe osiedle ...
dobrze Pani Marcie poradziłaś zabawki można zrobić z niczego... tylko chęci
pozdrawiam
Ale nam się wszystkim miłośnikom rękodzieła naprawdę nudzi ;) Ha ha ha :)
UsuńDziewczyny abstrahując od maila... niestety ja też czasami to słyszę, nikt nie traktuje pracy w domu poważnie :( a to przykre bo pracuję tyle samo a może i więcej jak ktoś na etacie, różnica jest taka że robię to w domu i nie wisi nade mną szef :D
Usuńpiekne lale :)
OdpowiedzUsuń,a Panią Marte zostawię bez komentarza... eh
Dzięki Avrea :*
UsuńRęce opadają, żal kobiety ale nie z powodu sytuacji życiowej, a z powodu tupetu i chamstwa jakim się wykazała. Jak to moja mama mawia, niektórym ,,żal d...ę ściska'', że ktoś ma talent, że ma lepiej i zamiast samemu coś zrobić to siedzi i się użala nad sobą i całym światem ;) Oby Ci się już takie listy nie trafiały. Aniołki są śliczne, a ten wieszak bardzo mi się podoba :)))
OdpowiedzUsuńja też mam taką nadzieję, ciśnienie wolę sobie podnosić poranną kawą :D
Usuńkomentować Pani Marty nie zamierzam... no cóż bywa..
OdpowiedzUsuńLale piękne:) spacerkowe łowy pięknie wykorzystane:)
Pozdrawiam niebiesko:)
Dzięki Jola :D
Usuńmasakra, żeby tak na kogoś wylewać swoje frustracje... a potem pisać o wysyłkę lal za darmo ! to się w głowie nie mieści ...
OdpowiedzUsuńpozostawię to bez komentarza :(
UsuńAż mnie zatkało! W sumie to dobrze, bo bym jeszcze napisała coś niecenzuralnego pod adresem Pani Marty.
OdpowiedzUsuńTwoje lalki jak zwykle zachwycają :-) Pozdrawiam :-)
o ile Pani Marta jest w ogóle autentyczną osobą bo co jak co jakoś mnie się wydaje ze to tylko zwykły mail do wyłudzenia :/ lepiej już nie tracić czasu...
UsuńOMG, jestem w szoku! Co za bezczelność... Z mojej strony sądzę, że gdyby nie zaatakowała tak bezpodstawnie na początku maila mogłabym być skłonna do zaoferowania jakiegoś świątecznego rabatu, ale po tych wszystkich zarzutach i jadzie, który z siebie wypluła, to kłaniam się Tobie za zachowanie twarzy i taką kulturalną odpowiedź :) A tak przy okazji, pani Marta, zamiast tracić czas na trollowanie i hejtowanie w sieci mogłaby faktycznie poświęcić go więcej na własnoręczne stworzenie "czegoś" dla swoich dzieci, zamiast bezpardonowe wyłudzanie... Ach, kokardy opadają ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
hehe dlatego też to właśnie jej zaproponowałam :D
Usuńhehe dlatego też to właśnie jej zaproponowałam :D
UsuńAnielitki jak zawsze piękne, ale ten wianuszek jest świetny :)
OdpowiedzUsuńKochana nie przejmuj się tą całą Martą, każdy ma jakieś problemy i powinien sam sobie z nimi radzić :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w mój quillingowy świat
handmadebyevi.blogspot.com
Ewa dziękuje za miłe słowo, kazde które zostawiasz u mnie byłam juz u ciebie i piękne prace tworzysz jak znajde chwilkę na bloga dodam do obserwatorów :) pozdrawiam
UsuńTo jakaś niesamowita historia.
OdpowiedzUsuńPięknie odpisałaś. Też odniosłam wrażenie, że chciała co nieco za darmo.
Kto chciałby czytać blogi o ludzkiej nieudolności, problemach i ciągłym narzekaniu.
Niczym się nie przejmuj , matka głupoty jest zawsze w ciąży - niestety.
Co do prac to wianek najbardziej podbił moje serce.
Pozdrawiam cieplutko i mimo wszystko optymistycznie :-)
wianuszek wykonałam z juty, mnie tez on urzeka i powiem szczerze ze mam ochote na wiecej :D co do opisanej sytuacji zastanawiam się skad tacy ludzie się biorą no i czy mi odpisze :D
Usuńże tak powiem- o jacie- na tym zakończę swój wywód dotyczący otrzymanego listu, bo to dla mnie szok. Skąd tacy ludzie się biorą.
OdpowiedzUsuńPani idealna ;) stworzyłaś idealne aniołki. Buziaki.
heh zeby to tylko przekłądało się np na moją "idelana" wagę buahaha a tu nic a nic ciagle tak nieidealnie :p dzięki Manitko a jak ci się wizytówki podobają?
UsuńBardzo mi się podobają, bardzo. Są piękne- eleganckie ale z pazurkiem. Super!
Usuńs. ja na wagę to już nawet nie wchodzą. Obiecuję sobie zabrać się za siebie od nowego roku, ale jak to będzie...
Nie no, jak to przeczytałam to oczy robiłam jak 5 zł,tez mam 3 dzieci i męża i nie pracuję ale jakos jak sie chce to znajdzie sie czas i chęci na swoje robótki,beszczelna baba,Wiolu nawet się nią nie przejmuj.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje anielice,każda jest cudna.
Zapraszam Cię do mnie i na moje candy :)
Kasia :*:* zaraz wpadam zobaczyć co słychać :D
Usuńmasakra ta pani to sobie nie zdaje sprawy ile kosztuje uszycie takich lal ile trzeba włożyć pracy i czasu . Sama szyję i wiem jakie są realia ale ta pani to chyba nie.
OdpowiedzUsuńszczerze to mnie wmurowało...przykro się robi, bo przez te absurdalne oskarżenia, autorka tylko obnaża swoją frustrację nic więcej. A co do próby wyłudzenia lal, to już ręce opadają do ziemii...
OdpowiedzUsuńWiolu - odpowiedzialas z taka klasa, ze nie wyobrazam sobie lepszej riposty. Oczywiscie pomine co mi przyszlo do glowy po przeczytaniu fragmentow jej meila.... Ale... patrzac oczami optymisty/ki moze jest szansa ze dostaniesz kolejnego meila od tej osobki... moze tym razem z przeprosinami...? moze naprawde kobita miala fatalny dzien/tydzien, ale moze ma jakies poklady ludzkiego zachowania i po prostu przyzna ze zachowala sie fatalnie, przeprosi i przynajmniej nie pozostawilaby po swojej osobie takiej goryczy. W zadnym wypadku nie staram sie 'tlumaczyc' jej zachowania - absolutnie nie! Tylko 'zarazilas' mnie na chwilke optymizmem!;))) i niech mi tak zostanie:D xx
OdpowiedzUsuńO matko,słów mi brakuje i aż nie wierzę.Sorry ale ja bym się nie fatygowała nawet na odpowiedź,ale gdybym odpowiedziała,to wszystko co napisałaś jest w moich myślach.Ponadto dziewczyna nie czyta Twojego bloga,bo wiedziałaby o Tobie więcej i nie pisałaby takich bzdur.Właściwie nie wiem co napisać... a najbardziej mnie wkurza,jak ktoś nie robi nic i zazdrości innym zorganizowania się,pasji,sukcesów.I tyle:)
OdpowiedzUsuńAż mi słów zabrakło...
OdpowiedzUsuńSkąd tacy ludzie się biorą?
Szok.
Podziwiam Cię, że potrafiłaś sobie z tym poradzić...
Ja pewnie po przeczytaniu najpierw bym się popłakała...
Grubo pojechała! Ciekawych ma bozia lokatorów, jak mówią niektórzy.
OdpowiedzUsuńcóż jak Marta nie ma pieniędzy, to nich sama zrobi prezenty, przecież nie jedna osoba zaczęła od drobiazgów, a teraz robi prawdziwe cuda jak Ty na przykład :-). A organizacja zależy od nas samych. Tak samo jak sposób w jaki postrzegamy świat. Poza tym co to znaczy "daj", a może "poproszę", albo "czy mogłabyś mi powiedzieć jak zrobić".... Ale niestety wirtualna przestrzeń pozwala na takie zachowania....Dobrze, że jesteś tak dobrze zorganizowana i tak dobrze sobie poradziłaś! Droga Marto-bierz przykład :-)
OdpowiedzUsuńBrak słów na takich ludzi. Zero ambicji i zero godności. Niestety takich ludzi jest wielu wokół nas. Zbyt wielu. Piękne prace Wiolu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kochane, tak sobie myślę, że ta dziewczyna zrobiła to z desperacji. Napisała list, bo tyle mogła. Wiedziała, że ją wysłuchasz /przeczytasz list/. Nie słucha jej mąż, nie słuchają dzieci a ona krzyczy,,, Myślę, że teraz się wstydzi tego listu i dlatego nie odpisuje. Ta prośba o lalki to nie jest moim zdaniem jej wyrachowaniem, Po prostu coś w niej pękło a zazdrość to zły doradca.
OdpowiedzUsuńPięknie jej odpisałaś, może wyciągnie z tego naukę...
Pozdrawiam serdecznie!
Marta J.
P.S.
Też mam troje dzieci ale najmłodsza ma 20 lat a mąż z komputerem się nie zadaje raczej z telewizorem :-)
Jedno mnie nurtuje.. skoro jest Twoją wierną czytelniczką, to jak może pisać, że kłamiesz bo przedstawiasz swoje życie idealnie..? Przecież jeszcze nie tak dawno dzieliłaś się z nami chęcią zamknięcia bloga, jeszcze wcześniej swoimi obawami związanymi z własnym zdrowiem.. Ja to wszystko czytałam i przeżywałam razem z Tobą. Nie zawsze się odzywam, bo dzieci na kolanach zwykle utrudniają pisanie - nawet teraz, ale mam silną motywację! ;) nie zawsze mam też do dodania coś więcej niż już zostało napisane. Wydaje mi się, że wierna czytelniczka nie zarzucała by Ci, że żyjesz we śnie. Ściema!
OdpowiedzUsuńOj, zapomniałam dodać, że prace jak zwykle piękne! Tym razem zachwycił mnie Wasz stroik :)
OdpowiedzUsuńHej, miałam nic nie pisać ale skoczyło mi ciśnienie. Nie mam w prawdzie dzieci ale z kasą bywa krucho, a ze względu na różne życiowe perturbacje nie zawsze umiem zapanować nad swoim czasem i przestrzenią. Ale żeby nasmarować TAKIEGO maila?! Dla mnie blogi takie jak Twój są źródłem odpoczynku, inspiracji i dowodem na to, że jak się wreszcie wezmę w garść to naprawdę będzie pięknie jak u Ciebie i innych blogerek. Ale to babsko... no przykro mi... ale nie jest mi jej żal. Kurde, jest milion sposobów by bez udziału pieniędzy zyskać nawet tak piękne rękodzieło jak Twoje. Można zaproponować przecież wymianę z jakąś pobliską rękodzielniczką, no nie wiem, cokolwiek ale żeby tak bezceremonialnie naciągać... straszne. Pogody ducha i byle do wiosny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lawendowa Katarzyna