UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

Zagadkownik, czyli jak się wyzwolić z objęć nudy!

Za górami i lasami, w krainie Nudzimisiów pomieszkiwały małe dzieci. 
Dzieci te, wpadały do dziwnej szarawej krainy, kiedy bardzo, ale to bardzo, bardzo się nudziły... tak bardzo, że przeciągle zieeeeewałyyyyy i przysypiały, lub marudziły i się wściekały! Bo każda mama wie, że znudzone dziecko to złe dziecko! 

Pewnego deszczowego dnia, złe dzieci zamieszkały i w moim domu. 
Pufały, sapały, łypały krzywym okiem i nawet się boczyły zajadle na każde moje milusińskie zaczepki. Zmartwiona przysiadłam na brzegu rogówki i obserwowałam jak te jeszcze chwile temu słodkie, kochane, rumiane chłopaki, zmieniają się w Gremliny z krainy Nudzimisiów. Przy tej swojej przemianie i moje przytulne cztery katy zmieniały się w wysypisko różnych rzeczy!
Poczerwieniałam... zapufałam kilka razy, poprosiłam Boga o znak i... w kąciku pokoju dostrzegłam książeczkę, wydawać by się mogło idealną dla najmłodszego. Starszego zagoniłam do lektury "Przygody Filonka Bezogonka" (swoją drogą kanon lektur powinien ulec zmianie, bo choć nie umniejszam wadze literackiego kunsztu "dawniejszych" autorów, to nietrudno stwierdzić, że wiele u nas wspaniałych pisarzy dziecięcych z równie wspaniałymi opowieściami, przygodami i morałami, które odzwierciedlają rzeczywistość dzisiejszego dziecka), ojej, jak mnie łatwo przychodzi zbaczanie z tematu... a więc... a raczej więc, starszy poszedł, niezbyt zadowolony poczytać lekturę a młodszy dostał ode mnie wspomnianą - objawioną książeczkę a dokładniej mówiąc Zagadkownik.


Wyrwane z krainy Nudzimisię dziecię, chwyciło za książkę, prosząc o ołówek i przeczytanie polecenia... 


Jakie są moje wrażenia? 
Nie omieszkam napisać, że Zagadkownik to ciekawa forma likwidowania objawów nudy u dzieci, aczkolwiek równie śmiało napiszę... u dzieci, lecz w przestrzeni przedszkolnej a nie domowej. 

Mały szybko się znudził, nie pomagały "szyte" do tego historie. Powiem jednak, że w przypadku moich wychowanków w przedszkolu, Zagadkownik sprawdził się wyśmienicie! Jak wskazuje podtytuł, pobudził dzieciaki do myślenia, sprawił, że zajęcia stały się ciekawsze i inspirujące.
Lubię takie rozwiązania...

Czy poleciłabym Zagadkownik?
Tak, aczkolwiek wiem, że mogą się znaleźć i tacy, którzy w pełnym przekonaniu stwierdzą "to nie moja bajka", a ja ich rozumiem! W końcu kraina Nudzimisiów, może okazać się inspirującym miejscem, a wyjście z niej, wspaniałą przygodą!

2 komentarze:

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!