UWAGA!

Przedstawiane na blogu treści mają charakter informacyjny i często subiektywny. Zdjęcia jak i teksty na stronie są mojego autorstwa i podlegają ochronie prawnej! Autor nie ponosi odpowiedzialności za działania czytelników, ani żadne konsekwencje wynikłe z zastosowania podanych tu pomysłów oraz technik. W razie wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.

Projekt miara!

Na ostatnich zakupach rzuciła mi się w oczy miara wzrostu dla dzieci...  prawie dosłownie się rzuciła, biorąc pod uwagę fakt, że moje najmłodsze dziecko postanowiło zapoznać mnie z produktem zupełnie dla mnie niespodziewanie.

Ponieważ miara była ostatnim egzemplarzem, co przejawiało się licznymi zniszczeniami, odłożyłam ją i obiecałam chłopcom, że zakup taki zrobimy jak będzie dostawa.

Będąc już w domu widziałam, że Boryskowi jakaś myśl nie daje spokoju…

- no więc mamo – zaczepił mnie w końcu - wiesz ile mam wzrostu?

- hm, może z metr dziesięć – odpowiedziałam, dokładnie oglądając mojego starszaka

- a widzisz, gdybyś mi kupiła miarę to znałabyś odpowiedź – odparł syn, podpierając się pod boki.

- a czy to jest aż tak ważne – zapytałam zaskoczona - żeby na tym pięknym czole zagościła ta wielka chmura burzowa?

- tak, bo chłopcy je mają – zakończył zakładając na siebie ręce.

- a skoro chłopcy mają… - odrzekł mąż i nie dokończył, skupiając się na talerzu kolorowych kanapek.

Widziałam, że mały chciał coś jeszcze powiedzieć, ale drżąca broda skutecznie mu to uniemożliwiła.

Przykucnęłam przy synu i zamieniłam z nim kilka słów.

Mąż przez chwilę przypatrywał się nam z uwagą a następnie z uśmiechem zapytał.

- nie mów, że zrobisz mu tą miarę? Znam to spojrzenie!

- przecież nic nie mówię

- za dobrze Cię znam!

Zaśmialiśmy się z Boryskiem i przybiliśmy piątkę.

Na drugi dzień, nasza mała umowa została wdrożona w życie.

Moje dziecko ma to czego bardzo pragnęło a ja… pewną cenną obietnicę.


Miary stworzyłam dwie, jedną dla chłopców drugą dla ich kuzynki.
Wszystko, prócz elementów przyklejanych, jest malowane własnoręcznie.





2 komentarze:

  1. Zazdroszcze talentu manualnego, miara wyglada swietnie.Wyjatkowa, bo zrobiona przez mame dla syna,a wlozony wysilek i serce zawsze stoja wyzej niz masowka z marketu;) ja nawet jak namaluje dla Wojtka kota,musze go potem przekonywac,ze to na pewno kot;D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha twoje ostatnie zdanie mnie rozbawiło :) Dziękuję za komplement,fakt włożyłam dużo pracy w tą miarę ale generalnie nie jest aż tak ciężko ją zrobić. Wystarczy że masz pomysł, parę "gadzetów" i nożyczki hehehe reszta tworzy się sama. Zachęcam do zrobienia ;) Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za twój komentarz i zapraszam ponownie!